Real Madryt - Liverpool

2021 rok wychodzimy na Real z Kabakiem, Philipsem i w pomocy Fabsem, Milnerem wtedy mialem ochote napluc w twarz wlascicielom ktorzy sami sprowokowali kryzys w obronie. Dzisiaj wychodzimy znowu Fabsem i Milnerem, a zmienia go… Ox bo nasi pomocnicy w osobie mlodzika ktory wyskoczyl z kapelusza i styranego, kwadratowego Hendersona są kontuzjowani. Znowu czlowiek ma ochote napluc Henremu w twarz, wszyscy wiedzieli juz od lat ze pomoc wymaga wzmocnien…

W pierwszej połowie była ogromna niedbałość. Kwintesencją było fatalne podanie Salaha do Nuneza co zmarnowało sytuację 100%. Od zmiany Nuneza widać było brak wiary. Nunez chyba kontuzja, nie wierzę, że Klopp zrobił taki sabotaż

1 polubienie

Jak dobrze pójdzie i za 2 lata wrócimy do LM to chyba wiesz co będziesz jak my wszyscy pisać? Przypominam, że FSG podobno nigdzie się nie wybiera, a tylko szuka inwestora, a nasze gwiazdy Henderson i Gomez z tego co kojarzę będą mieli jeszcze ważny kontrakt z klubem :slight_smile:

Trzeba przyznać, że Real umie odmładzać skład. Nie udała się operacja z Mbappe. Ale tak poza tym to praktycznie na każdej pozycji udało się zastąpić stare gwiazdy kimś młodszym i praktycznie tak samo dobrym. A Liverpool? Szkoda gadać. Tylko atak wygląda dobrze (przynajmniej na papierze). Pomoc i atak wymagają dużych zmian

Otrzymaliśmy dzisiaj ogromny pokaż bezradności. Real pokazał nam nasze miejsce w szeregu. Przy pragmatycznym podejściu, na drugim biegu wygrali z bezradnym Liverpoolem. Jeśli my wychodzimy na mecz z Realem mając w środku pola Fabinho i Milnera, to ja nie mam pytań. Zagraliśmy kompletnie bez pomysłu, bez polotu, bez jakiejkolwiek fantazji. W ataku pozycyjnym wyglądaliśmy dzisiaj jak zespół z ekstraklasy. Jedynym pomysłem na to spotkanie były ataki z prawej strony na Nacho, które i tak niewiele przyniosły. Gdyby nie Alisson moglibyśmy dzisiaj odjechać z 0-3 i w jeszcze gorszych nastrojach czekać na mecz z City.

Przecież wejście Oxa dobitnie pokazuje naszą sytuację kadrową w tym sezonie. Narzekałem na wczorajszy Inter i współczułem kibicom z Mediolanu, że muszą patrzeć na tak fatalny zespół, ale dzisiaj wszystko odwołuję.

Czy jesteśmy w stanie uratować ten sezon? Wątpię. Leżymy mentalnie na dnie, a o wygranej nad Manchesterem nikt już nie pamięta. Mieliśmy ja przekuć w sukces, a po drodze dostaliśmy w trąbę od wisienek i przegraliśmy z Realem. Znów usłyszymy w wywiadach, że przecież jesteśmy Liverpoolem i musimy wziąć się w garść, wziąć odpowiedzialność za wyniki. Który to już raz w tym sezonie? Który to już raz bezskutecznie?

Chciałbym, naprawdę chciałbym mieć nadzieję że jeszcze uda się coś uratować w tym sezonie ale po tym co zobaczyłem dzisiaj i z wisienkami nie potrafię. Mecz przegrany już w szatni, ani zawodnicy ani trener nie wierzyli w zwyciestwo, chcieli tylko dograć do końca z jak najmniejszym wymiarem kary. Przykro się patrzyło na ich bezradność przeciwko Realowi który pykał sobie zrelaksowany jak jakiś sparing.
Teraz czeka nas przerwa a po przerwach zawsze gramy gorzej. Kolejne 3 spotkania mogą pogrzebać ostatecznie nasze szanse na europejskie puchary.

To, że ten sezon jest nie do uratowania jest wiadome od dawna. Jedynie puchary krajowe mogły jakoś przypudrować mentalnego trupa tej drużyny, ale odpadliśmy z nich zgodnie z oczekiwaniami. Wylosowanie Realu było naszym gwoździem do trumny. Teraz czeka nas paniczna walka o ostatnie dwa miejsca premiowane awansem do LM, a lista drużyn, która bierze udział w wyścigu jest niestety dla nas dość spora- MU, Koguty, Newcastle, Brighton, Brentford, my i może jeszcze Chelsea włączy się na koniec do tej walki.

Niestety też, wiemy, że żadna, choćby największa katastrofa nie spowoduje zmiany drogi obranej przez FSG, więc możemy powoli skupiac się na celach transferowych adekwatnych do budżetu jaki będzie miał Klopp. No chyba, że wjedzie jakiś inwestor i rzuci pieniądz, ale to historia z mchu i paproci. Nasze potrzeby są niestety znacznie większe, więc nie może się to zakończyć sprowadzeniem jednego Bellinghama (po sprzedaży paru zawodników, bo około 50% kwoty na Jude’a byłoby trzeba uzbierać ze sprzedaży graczy), więc to wykluczy transfer Anglika do nas.

Wszyscy tak żałowali, że Konate nie zagrał w pierwszym meczu a Francuz zrobił wczoraj takiego Gomeza przy bramce, że sam Anglik mógłby mu pozazdrościć :stuck_out_tongue:

Długo byłem optymistą.Jednak obydwa mecze z Realem oraz mecz z Bournemouth ostatecznie mnie z tego wyleczyły. Wbrew opinii wielu widzę tę bieżącą sytuację jako wypadkową trzech elementów: FSG-Klopp-piłkarze. I to jest w tym najgorsze. Bo jeden element można starać sie poprawic, ale jak poprawić wszystkie na raz? Jeśli ta druzyna odbuduje się w przyszłym sezonie, będzie to dla mnie cudem. Jeśli Klopp będzie miał pomysł (i środki) na nową drużynę - będzie to nadal cudem, ale trochę mniejszym. Jeśli FSG podczas najbliższego okienka zrobi coś przeczącego ich dotychczasowej strategii - to też będzie bardzo zaskakujące.
I jeszcze jedno. Nawet gdyby Bellingham przyszedł (na co naprawdę trudno dziś liczyć), to oczekiwanie, że 19-latek odmieni całkowicie wypaloną drużynę jest jak szukanie kwiatów na Saharze… Wprawdzie może się zdarzyć, ale… :slight_smile:
Ta druzyna wciąż ma duży potencjał, ale nie ma już team spirit. Współczuję Kloppowi. To najwieksze wyzwanie w jego karierze.

8 polubień

Wczoraj jedną, w pierwszym meczu 4 bramki Gomeza. Więc wolę jednak Konate.

Też uważam, że Konate jest znacznie lepszym obrońcą niż Gomez, ale trzeba też zauważyć, że Real z zupełnie inym nastawieniem przystępoiwał do rewanżu. To oni kontrolowali dwumecz i mieli za zadanie obronić trzybramkową zaliczkę. Oni wcale nie musieli atakować i strzelić kolejnych goli. Ciekawe ile błędów Konate by zrobił z Realem chcącym nastukac jak najwięcej bramek.

Zaskoczyło mnie, że drużyna z Madrytu mimo wszystko czesto zapuszczała się pod n asze pole karne i stwarzali sobie mnóstwo dogodnych okazji. Pytanie czy to my byliśmy tak żałośni, że Real z bezpieczną przewagą z pierwszego meczu w akcjach ofensywnych i tak nad nami górował?

1 polubienie

Ale nie wyeliminuje. Jeżeli Napoli nie trafi na Real przed finałem to jestem skory uwierzyć w to, że finał właśnie będzie wyglądał tak Real - Napoli, w którym ponownie triumfować będą kurewscy.

Łatwa kasa stawiać na Real i Napoli w tym sezonie LM.

Wczoraj w trakcie drugiej połowy oddaliśmy cały jeden strzał przy dziewięciu strzałach Realu…

Ogólnie jak sie popatrzy tylko na statystyki. To my znacznie gorzej wypadliśmy ofensywnie- podania w ofensywie, stwarzanie sytuacji, atakowanie z piłką, dryblingi itp
Wszystkie inne statystyki są w miare wyrównane

Aj boli serducho po tym meczu.
Awansu nikt się nie spodziewał, ale fajnie jakbyśmy wygrali z Realem pokazując im, że nie zawsze jesteśmy dla nich workiem treningowym.
Nie miałbym pretensji do zawodników czy Kloppa jakbyśmy oddali serducho na boisku, mieli jakieś celne strzały itd.
Wszyscy w Liverpoolu mam na myśli piłkarzy i trenera wyglądają jakby już czekali do końca sezonu, a na murawę wychodzą tylko żeby nie oddać walkowera.
Teraz będziemy mieli ciekawe 3 spotkania ligowe pod rząd i całkiem realne jest, że je wszystkie przegramy.
Ten sezon chyba zapamiętamy tylko za wygraną z United, reszta do zapomnienia.
Ciekawe co Klopp wymyśli ze środkiem pola na następne mecze ?
Na jakieś minuty zasługuje chyba tylko Milner i to tylko za zaangażowanie w meczach, nie za umiejętności.

Klopp akurat wyglądał jedyny na zaangażowanego w drugiej połowie. Co do środka to mamy 3 zawodników, co się im kończą kontrakty, Eliotta, który jest zawodnikiem ofensywnym i Jonesa, który nie dostaje żadnych minut ostatnio. Plus kapitan i Thiago, co są niedostępni na ten moment, ale może na City wrócą. Do tego dochodzi wypalony Fabs, co w tym roku zagrał 2 dobre mecze, a w całym poprzednim roku niewiele więcej.
Zbieramy żniwa jednego transferu do środka pola przez 4 lata plus trzymania w klubie zawodników nic niewnoszących do gry, a pobierających spore pensje.
Tylko jak nie podejmiemy konkretnych działań to różnica będzie taka, że zamiast Oxa i Keity wiecznie niedostępnych, lub bez formy. Będziemy mieli Fabsa, Hendo i Thiago.
Te lato jest kluczowe i raczej da nam odpowiedź na to, czy wracamy do gry, czy będziemy przez najbliższy czas równać w dół. Myślę, że klub może szybko na wartości stracić jak wróci do środka tabeli, co nie jest korzystne dla nikogo zwiazanego z klubem. Stąd wierzę w to, że jednak wydarzy się wiele dobrego w lecie. A może po prostu przesadny optymizm przeze mnie przemawia :stuck_out_tongue:

edit. zapomniałem o Arthurze, ale no właśnie, czy w ogóle go warto wspominać…