Nie wiem w ogóle po co te podchodzące pod sci-fi dywagacje na temat Bellinghama. Chyba nikt tutaj zdrowo myślący nie wierzy, że Liverpool odważyłby się podjąć taki krok i ściągnąć go już w tym okienku? Nie ma opcji.
Za rok najprawdopodobniej będziemy jednym z klubów, które będą chciały młodego Jude u siebie i po raz kolejny usłyszymy, że L’pool nie zaangażuje się w licytacje i przebijanie ceny. A jest to równoznaczne z tym, że jeśli znajdzie się klub, który zaproponuje BVB dużo więcej za piłkarza oraz lepszą tygodniówkę od LFC, to tylko nacisk ze strony Bellinghama, że rozważy jedynie transfer do LFC będzie mógł coś zmienić.
Ja w ogóle nie daję temu transferowi więcej, niż 50% szans powodzenia. I mam na myśli dopiero następne letnie okienko, bo w obecnym przecież klub forsuje propagandową tezę, że środek mamy nieźle obstawiony.
Wcześniem myślałem, że to tylko zasłona dymna, ale teraz już nie jestem tego taki pewien. Więc jestem nastawiony na to, że już nikt do klubu nie zostanie sprowadzony w to lato i w następnym sezonie będziemy walczyć składem takim, jaki jest obecnie. Tragedii nie będzie dopóki (odpukać!) najważniejsi pomocnicy nam się nie posypią.
Chyba, że Klopp faktycznie analizuje wprowadzenie drugiego schematu taktycznego w formacji 4-2-3-1, co wcale nie byłoby złym pomysłem. Tym samym mielibyśmy Hendo i Fabinho (DM) oraz Thiago i Keitę (CM) rywalizujących o dwie newralgiczne pozycje w środku pola, a przed nimi na pozycję AM byliby przymierzani głównie Carvalho i Firmino.
Bo jeśli bez żadnych wzmocnień w pomocy chcemy grać wysokim pressingiem w ustawieniu 4-3-3 przez calutki sezon + dodatkowo liczyć się w walce w lidze, LM i pucharach krajowych, to naprawdę musimy sobie życzyć powodzenia i liczyć na ogrom szczęścia (brak kontuzji + dobre rotacje na przestrzeni sezonu i kluczowi piłkarze w formie), a wiadomo, że w piłce takie sezony bez nieprzewidzianych problemów, to obecnie rzadkość.