Rozważania transferowe (dyskusja)

Romano pisze na twitterze, że w lato ciągle numerem jeden jako transfer do pomocy dla Liverpoolu jest Jude Bellingham. Gdyby coś nie wyszło odpukać … Następnym graczem w grze jest Manu Kone z Borussi Boenchengladbach. Co to za piłkarz nie śledzę Bundesligi ?

https://twitter.com/FabrizioRomano/status/1610291794092371968?cxt=HHwWgMDRudz289gsAAAA

Młody Francuz z statystyk przypomina mocno Caicedo. Natomiast oceny z whoscored wskazują, ze jest mocno nieregularny.


W temacie Bundesligi właśnie kolega @dzemek nieco sylwetkę przybliżył po moim zapytaniu.

Troszkę mnie martwi to, że wszystkie siły skupiamy na Jude, który moim zdaniem prędzej wybierze taki Real niż nas, z racji tego ze z taką naszą grą zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów będzie bardzo trudne.

Ale problem tez polega na tym, że sam Jude cudów nie zdziała. Tu potrzeba minimum dwóch pomocników którzy wniosą troszkę świeżości do zespołu, a już widzę jak wydajemy około 180 mln na dwóch graczy w lecie…

Jeżeli nie kupimy nikogo w zimie do pomocy, to możemy się spotkać. Oblać wspaniałe ostatnie kilka lat i pogodzić się z powrotem do starej rzeczywistości. Nie dlatego, że nie będzie już szansy tego zrobić a dlatego, że to ostatecznie pokaże jaki w klubie są ambicje.
Chyba już każdy widzi, że mimo wszystko Jurek to nie cudotwórca. Przez ostatnie lata dostawał zawodników idealnie skrojonych pod jego taktykę za relatywnie małe pieniądze bo i bardzo nieoczywistych. Przez co z rzekomych nonamów wyciskał sto procent. Ale to sto procent było niejako wkalkulowane gdyż profilem pasowali idealnie. Po raz setny przypomnę że zamiast oczekiwanych Goetze, Branta czy Jorginho dostaliśmy Mane, Salaha i Fabinho. Teraz coś się zepsuło w naszej polityce transferowej. Dostajemy głośniejsze nazwiska ale gorzej psujące do drużyny. Jurek natomiast niczym Simeone pomimo innych piłkarzy niż miał do dyspozycji za najlepszych lat ciągle tarmosi ten sam starty schemat.

Generalnie gdzieś mi to delikatnie przypomina pewien schemat. Jurgen dostaje młodego obiecującego Polaka za kilka milionów z kraju piłkarsko 3 świata. Po czym za 4 lata zastępuje go gwiazdą serie a która walnie przyczynia się do katastrofy w ostatnim sezonie Niemca w Borussi i ostatecznego odejścia z klubu.

1 polubienie

Jakby to było takie proste jak opowiadasz, to nie byloby kilka drużyn walczących o końcowe zwycięstwa w ligach czy Europie, tylko zmienialiby się jak w kalejdoskopie. Poza tym Jorginho zrobił spora karierę. Natomiast Brandt i Goetze jakby do nas trafili to tez mogliby całkiem inaczej wyglądać. Tak samo nasi, jakby trafili gdzie indziej.
Może Jorgus to tylko wyrobnik i przypadkiem zrobił potęgi z dwóch drużyn w kryzysie?

Co do gwiazdy, to my jako takiej nie kupiliśmy. Może Thiago pod ta kategorie podchodzi, ale mu akurat w tym sezonie ciężko coś zarzucić.

Opierdolił 4:0 Barcelonę, grając Origim, Wijnaldumem, Shaqirim i Milnerem. Dla mnie jest cudotwórcą choćby za sprawą tylko tego jednego meczu :smiley:

To tak na otarcie łez w tych chudych miesiącach, gdy bliżej nam do tartaku z czasów Hodgsona, niż do emocji z 2019 roku.

6 polubień

Ale Gini i Milli to byli piłkarze idealni pod Jurgena. Shaq to zmarnowany talent a Origi natomiast człowiek szczęście :sweat_smile:
Jak bym go spotkał w kasynie to bym go błagał ma kolanach żeby mi pomiętolił kostki na szczęście

2 polubienia

Tyko Mili był przed Jurgenem, a poza tym Gini to produkt Jurgena. On zaczynał jako skrzydłowy/napastnik w NUFC grał zwykle jako 10 albo na lewej pomocy. U nas Jurgen zrobił z niego box to box. Strasznie nie doceniasz Jorgusia.
@CzerwonyBartek brzmiała Twoja wypowiedz jakby dostawał gotowe „zabawki”. Ja jako zażarty fan Jorgusia musiałem interweniować😅

Niedocenianym? Raczej sądzę, że ludzie odpowiedzialni za transfery dają dupy od mistrzowskiego sezonu. Niemiec nie dostaje piłkarzy których powinien. Coś się zmieniło w strukturach i niestety jest to zmiana na gorsze.

I czy któryś z tej pierwszej trójki było głośniejszym nazwiskiem niż z tej drugiej? Nie powiedziałbym, może Gotze, ale jego nazwisko, kiedy był łączony z LFC, tj. w 2016 r., było już przebrzmiałe i nie bez powodu wylądował ostatecznie “tylko” w BvB.

W jaki sposób to były też nieoczywiste transfery? Przecież to były praktycznie najlepsze opcje na rynku na swoich pozycjach.

Dostajemy głośniejsze nazwiska ale gorzej psujące do drużyny.

O kim piszesz? Co jest niepasującego do drużyny w Konate, Diogo, Luizie czy Thiago? Sprowadzasz całą politykę transferową do jednego nazwiska, wiadomo kogo za wiadomo ile? Problem LFC to niedoinwestowanie wiadomo gdzie i wiadomo z jakich powodów, bo już po raz setny nie ma sensu o tym pisać.

Ta drużyna była prowadzona i budowana idealnie właśnie do 2019-2020 roku. W tle zawsze mieliśmy do czynienia ze słodkim pierdzeniem okołoklubowych dziennikarzy. Przypomnijcie sobie narrację, gdzie była mowa o tym, że kupno Alissona i Van Dijka nie miało nic wspólnego ze sprzedażą Coutinho i że obaj trafiliby do nas bez względu na to. Było pisane, że mamy dużo pieniędzy i czekamy na właściwych piłkarzy. Jak jest naprawdę, widzimy właśnie od momentu sprzedaży Coutinho, gdy wyschło źródełko wewnętrznego finansowania nowych transferów na dużą skalę. Na Nuneza też naciułaliśmy ze sprzedaży szrotu. Edwards dokonywał tutaj prawdziwych cudów, opychając za nieracjonalne pieniądze Solanke, czy Jordona Ibe (to oczywiście dużo wcześniej, podaję ich jedynie jako przykład). Bournemouth zachowywało się, jakby szło do piekarni po bułkę i płaciło 100zł, dodatkowo jeszcze dziękując, kłaniając się nisko. To się skończyło, teraz czekamy, aż wygasną kontrakty piłkarzy, których nikt nie chce, a sprzedać możemy co najwyżej kilku niepotrzebnych graczy za przysłowiowe śrubki. Nadszedł moment, w którym pierwszy zespół wymaga dużych nakładów netto, transferów sfinansowanych tylko i wyłącznie z pieniędzy klubu. Odkąd kibicuję Liverpoolowi, czyli od 1998 roku, takie rzeczy nie miały miejsca i nie oczekuję, że to się zmieni. Nie ma żadnych mitycznych pieniędzy odłożonych na Bellinghama. Przecież dopiero co fruwały tweety, że Liverpool mocno naciągnął finansową strunę, ściągając Gakpo, także tego…

3 polubienia

No w zasadzie każde z tych nazwisk było na tamten moment- głośniejsze, albo przynajmniej bardziej spodziewane.

Jorginho to był czołowy def-pom we Włoszech- znacznie mocniejszej ligi w tamtym momencie. Brandt był młodym talentem na który napalił się Klopp, a Goetze to mistrz świata sprzed zaledwie 2 lat.

Ja uważam, że jeżeli to co Josif tutaj wrzucał- jest prawdziwe, to gorsza polityka transferowa zbiegła się z decyzjami Kloppa, o przejęciu większej roli w naszych transferach. Dopóki ostatnie słowo miał Edwards- to byliśmy praktycznie bezbłędni i wyciągaliśmy masę “nieoczywistych” graczy, którzy zmieniali się prawdziwy światowy top/

1 polubienie

Ale wiesz, że ja jestem sympatykiem Nuneza? Diogo, super piłkarz ale kruchy. Nie dorasta do poziomu Firo z najlepszych lat. Zresztą wykończenie często na siłę. Dla mnie co najwyżej ważny piłkarz 20ki meczowej jeśli spojrzymy na składy naprawdę mocnych drużyn. Luiz, dużo wiatru, dużo dynamiki, spore umiejętności, rozruszał naszą skostniają ofensywę w poprzednim sezonie. Ale mimo tego wszystkiego często przypominał trochę takiego jeźdźca bez głowy. Złośliwie mówiąc, nie dziwię się wcale, że jedną nogą był w Tottenhamie a nie np. w City. Thiago szklanka. Konate, uwielbiam go ale jednak nie jest jeszcze na takim poziomie aby powiedzieć, że mamy przyszłego następcę Virgila. A brak nowych pomocników to jakiś nieśmieszny sabotaż. Może jakby się kibice wkurzyli i powiedzieli jednym chórem, inwestujecie dziady z FSG albo zakręcamy kureczek z kasą z koszulek, gadżetów i biletów to ktoś by tam się stuknął młoteczkiem w potyliczke i zaczął prowadzić tak wielki klub jak Liverpool tak jak przystało. Bo przecież to ile klub zarabia to nie są jakieś groszowe sprawy i aż się nóż w kieszeni otwiera, że nie stać nas od kilku lat na porządne wzmocnienie w tej formacji.

1 polubienie

Fabinho był najlepszą 6 Ligue 1 i piłkarzem Monaco, z którym wygrał ligę w sezonie 16/17 i doszedł do półfinału LM. Jorginho był tak znany w Polsce chyba tylko z uwagi na Zielińskiego i Milika, grającego w tej samej drużynie.

Brandt to ledwie raczkował w Bundeslidze, a Salah był drugi sezon w top 3 skrzydłowych w Serie A. Wtedy właściwie każdy zdolny piłkarz z Bundesligi był rozpatrywany w kontekście LFC, bo wszyscy myśleli, że Jurgen stworzy w Liverpoolu niemiecką kolonię. O Gotze sam napisałem, ale od czasu choroby raczej już był trochę postawiony na nim krzyżyk.

@CzerwonyBartek Z tym postem się zgadzam praktycznie w pełni, z poprzednim nie. Nie uważam, żeby LFC w latach 20-23 ściągał głośniejsze nazwiska niż w latach 16-19. Powiedziałbym, że w ogólnym rozrachunku było wręcz przeciwnie.

Ciekawe jak duży wpływ miała na to pandemia i przerwa w rozgrywkach z pustymy trybunami

Myślę, że Jorginho był znany, bo był jednym z najlepszym pomocników- wtedy jeszcze trzeciej ligi Europy, plus kwestia znajomości jakichś piłkarzy w Polsce nie jest chyba wyznacznikiem ogólnoświatowej “głośności” danego nazwiska.

Salah był czołowym strzelcem w tamtym okresie, ale jednocześnie piłkarzem, który boleśnie się odbił od Anglii, marnował dziesiątki sytuacji i był często nazywany jeźdźcem bez głowy.

Ja nie twierdzę, że to byli kiepscy piłkarze, a to, że były nazwiska znacznie głośniejsze w tym okresie.

Noi przede wszystkim to, że ocena Kloppa była hmm znacznie gorsza niż Edwardsa. Edwardsa już nie ma, Warda również. Wychodzą kwestie tego, że to Klopp blokuje, albo pushuje w kwestii jakichś nazwisk itd. Łącząc to wszystko do kupy: źle to wygląda.

Mam wrażenie, że z Edwardsem jakiś pomocnik by się w lato znalazł i to wcale nie byłby Arthur Melo.

Żeby nie spamować dodatkowo to odniosę się do Steadyego i kwestii kasy @Steady

W sensie, ja rozumiem żal o braki w kadrze, ale niemniej warto zauważyć, że my coś jednak wydajemy jako klub- spoza środków zamortyzowanych piłkarzami. Zaczynając od tego nieszczęsnego Net Spending od czasu rozpoczęcia pracy przez Kloppa- 250 mln. Czołówka wydatków na agentów. Czołówka wydatków na pensje. Wydatki na infrastrukturę, ośrodki szkoleniowe, stadion itd.
Przecież my tego wszystkiego nie wydajemy ze sprzedaży piłkarzy.

Ja gubię się przez ten medialny szum naszych “klubowych” papużek jaka jest faktycznie prawda, aczkolwiek wydaje się, że brak większych roszad to mogą być bezpośrednie decyzje również Kloppa, który zamarzył sobie Jude i nie chce nikogo innego.

Czekam na finansowe podsumowanie, które pewnie pojawi się w najbliższym czasie i będzie można podyskutować jak stoimy z kasą.

plus kwestia znajomości jakichś piłkarzy w Polsce nie jest chyba wyznacznikiem ogólnoświatowej “głośności” danego nazwiska.

Jeśli piszemy na Polskim forum, to wg mnie jest. Siłą rzeczy nie patrzymy na świat piłki w pełni obiektywnie i jednych piłkarzy znamy bardziej, a innych mniej.

Ja nie widzę różnicy między głośnością nazwiska Fabinho a Jorginho w 2018 r. na korzyść tego drugiego. Obaj zaczęli być znani mniej więcej w tym samym czasie (2014-2015 r.), obaj grali w mocnych klubach, ale Fabs miał imho tę przewagę, że był częścią złotego pokolenia Monaco, które pokonało PSG i pokazało się w LM.

Zresztą to akademicka dyskusja i nie ma sensu dalej spamować, chociaż można byłoby wyciągać jakieś statystyki odsłon/polubień z instagrama, czy innej sofify (to oczywiście żart xD).

W każdym razie imo właściwie każdy transfer z lat 2015-18 był logiczny (może poza Oxem, ale on pewnie miał być następcą Coutinho) i nie widzę za bardzo no namów (nawet rzekomych) wyciąganych z kapelusza.

Noi przede wszystkim to, że ocena Kloppa była hmm znacznie gorsza niż Edwardsa. Edwardsa już nie ma, Warda również. Wychodzą kwestie tego, że to Klopp blokuje, albo pushuje w kwestii jakichś nazwisk itd. Łącząc to wszystko do kupy: źle to wygląda.

Klopp sam mówił, że się mylił w kwestii celów transferowych (tu typowy przykład to Brandt i Salah). Pytanie czy wyciągnął z tego wnioski, czy jest zbyt uparty, żeby to zrobić.

No wlasnie to troche dziwne, bo Niemcy sa relatywnie tani, a dobrzy, tylko w sumie tez jak Anglicy - wiekszosc gra u siebie.

No właśnie i o tym jest dyskusja. Skoro Klopp pod koniec letniego okienka przyznaje się do tego, że zawalił- prowadzi nas do jakiegoś panicznego zakupu w postaci Melo. Do tego wychodzić mają jakieś konflikty pomiędzy sztabem, a Kloppem… a to wszystko zbiega się z informacjami o większej władzy Kloppa w kwestii transferów.

Brakuje mi Edwardsa szybciej niż myślałem, bo mam wrażenie, że on był na tyle mocnym charakterem i miał na tyle dużą władzę, że potrafił przekonać albo postawić na swoim.

Ostatnie transfery są po prostu jakieś dziwne i nieskrojone pod Kloppa, tak jakby on zatracił wiarę w swój własny styl. Niby bierzesz otwieracz do konserw, bo potrzebujesz kreatywnego pomocnika, niby bierzesz Nuneza, bo ma być goleadorem, a jednocześnie styl taki sam.

Już w samej kwestii Nuneza, to oczywiście on marnuje masę sytuacji, nie potrafi wykończyć nawet najprostszych akcji- ale jednocześnie my gramy najbardziej toporny futbol jaki widzieliśmy od przynajmniej 6 lat? Mając takiego napastnika należałoby się spodziewać jakiegoś szerszego grania, agresywnego zamykania akcji na skrzydłach, bicia tych mocnych piłek po ziemi ze skrzydeł itd., a my gramy wręcz przeciwnie. Jakieś denne wrzutki, jakieś lagi, statyczne operowanie piłką.

Trochę nie rozumiem czego szuka teraz sam Klopp.

@everlast ciekawe którzy :stuck_out_tongue: dobrzy niemieccy piłkarze natychmiastowo trafiają do Borussi albo Bayernu, a stamtąd albo nie ma wyjścia albo ci piłkarze są za drodzy.

No chyba, ze jak Chelsea płacisz 80 mln za Havertza.

No wlasnie, myslalem, ze ich bedziemy brać zanim tam trafią. Wlasnie ze wzgledu na Jurgena