Rozważania transferowe (dyskusja)

To pro racji. Wciekamy się na każdy wysryw randomowego dziennikarza. Ale w drugą stronę szybko ucinamy mało prawdopodobne plotki :smiley: O jezu, gdyby tak piekło zamarzło a w drugiej linii Liverpoolu występował Thuram - MacAllister - Valverde ewentualnie zamieniany któryś z nich przez Thiago albo Fabinho no to byłaby miazga. Do defensywy dociągnąć Pavarda z Gviardiolem i naprawdę mamy kompletny skład.

1 polubienie

Są obecnie kadry, większość piłkarzy teraz na kadrach siedzi. Więc nie będą dopinać transferów.
Dopiero okno się otworzyło, z MacAllisterem chcieliśmy przed kadrami załatwić sprawę. Spokojnie do treningów wracamy za miesiąc coś.

Bartek, wstawaj, pościel do prania. :grinning:

5 polubień

Niektórzy już chyba dziesiątki razy napisali dokładnie to samo przez ostantnie trzy okienka - lament i frustracja. To jakaś autoterapia? :slight_smile: Jak widać nie skutkuje. :slight_smile: I dla jasności: Nie, nie podoba mi się polityka transferowa FSG, ale męczy mnie też to ciągłe narzekanie, z którego i tak nic nie wynika.
I nie piszcie w odpowiedzi: Możesz nie czytać… Bo to tak samo działa w obie strony. :slight_smile:

3 polubienia

Ja tam nie liczę na transfery po 100-150mln, ale jeśli przyjdzie tylko Macalister to w zasadzie pozamiatane. I nie mówię tu tylko o tym sezonie, bo jego jeszce może dogramy, ale w środku jest potrzebna zmiana pokoleniowa i MUSI się pojawić 1-2 perspektywicznych inaczej w sezonie 24/25, 25/26 będziemy mieli dopiero problem. A ŚO/PO to transfer, który można akurat sfinansować kimś. Kolejnym aspektem jest to, że Liverpool prowadzi od 2-3 sezonów dziwną politykę transferową. Jest ona dla mnie nielogiczna. Trzeba się decydować albo na kupowanie drogich zawodników albo na kupowanie 2/3 młodych perspektywicznych nie po to, żeby tylko nimi grać, ale po to żeby zaryzykować i ew. takich grajków później sprzedawać drożej. Dlatego transfery Veigi, Thurama, Kone, Gravenbarcha nawet w ilości 2-3 są o tyle logiczne, że można je pokryć w przyszłości 1 transferem… Nie ma co liczyć na to, że szrot za 2,3,4mln, który nie łapie się do podstawy odpali, bo to klub w EPL, który musi mieć grajków na jakimś poziomie, bo inaczej nimi po prostu nei gra XD

2 polubienia

Trudno się nie powstrzymywać od takiego lamentu kiedy mamy (jeszcze) wybitnego szkoleniowca, który w większości przypadków potrafił ze średniaków zrobić świetnych piłkarzy, a chory zarząd nie jest w stanie mu zapewnić takich grajków za śmieszne, jak na dzisiejsze czasy pieniądze. I to jeszcze w sytuacji kryzysowej gdzie braki kadrowe są ewidentne.

Liverpool w tym sezonie ma maksymalnie 100 mln do wydania na transfery + to co się uda sprzedać. Poszło już około 35~ na Alexisa więc zostało 65 na wzmocnienie reszty składu. To są oczywiscie szacunkowe liczby które opieram na historii poprzednich okienek Liverpoolu. Może uda się sprzedać kogoś z rezerw to wtedy z 65 zrobi się jakies ~80 mln. I tylko tyle Liverpool ma jeszcze do wydania, także albo jeden większy transfer i koniec, albo kilka mniejszych na różne pozycje.

To też uwidacznia że wszystkie plotki o jakiś Valverde, Barelli czy innych topowych pomocnikach można z automatu wkładac do działu z bajkami dla dzieci.

@PiotrS
Czasami warto przeczytać coś dwa razy żeby zrozumieć, jak trzeba to i trzy.

6 polubień

Rozumiem że robisz za ksiegowego w klubie lub FSG do Ciebie napisało abys udostępnił nam te dane?

1 polubienie

Przestudiuj nasze wydatki na transfery od początku FSG w Liverpoolu. Tylko w jednym sezonie wydatki netto sięgnęły ponad 100 mln na sezon, ale to tylko dlatego, że pozostałe pieniądze z transferu Coutinho wydaliśmy pół roku później na zakup Alissona (co potwierdził zresztą Klopp). Poza tym wydatki netto po pewnym wzroście kilka lat temu są zbliżone- od paru sezonów FSG przeznacza nie więcej niż średnio około 60 mln euro na sezon. Po wydatku 35 mln funtów (40 mln euro) na Mac Allistera mamy może drugie tyle na pozostał wzmocnienia (jeśli FSG postanowiło zaszaleć) lub tylko połowa z kwoty na Argentyńczyka + to co zarobimy na sprzedaży. Henry jasno określił w wywiadzie, że klub nie odejdzie od swojej polityki transferowej, dlatego nie spodziewałbym się diametralnie wyższych sum od tych, które mieliśmy w ostatnich latach

3 polubienia

Ciekawe co zmusi te sknery z Bostonu do sprzedaży klubu. Przecież przy tej szalejącej inflacji i brakach kadrowych to te 50-60 mln wydaje co sezon to są śmieszne pieniądze. Za 2 lata sprowdzą nas na ten poziom na którym zaczynaliśmy pod ich kierownictwem - okolice 7 miejsca albo i niżej

Przepraszam bardzo ale problem jest inny. Wszyscy tak mówimy FSG nie daje hajsu ale prawda jest taka też że my nie umiemy sprzedawać i w tym jest problem.


To źle i paskudne City ma niewiele wyższy net spend niż my.

Różnica polega na tym, że oni sprzedają swoich zawodników za niezłe pieniądze.

My niestety mamy z jednej strony tendencje do trzymania zawodników do końca kontraktow a z drugiej całkowity szrot na głębokiej ławce, którego kluby zdolne zapłacić 25 mln nawet nie spojrzą… I tu nie chodzi o FSG. A o klub który nie umie zainwestować w młodych oraz wypuścić gwiazdę na końcu kontraktu.

Taki Tiago powinien podżeganie mieć w ubiegłe lato. Wiadome było, że nie przedłużymy kontraktu. A chętny w EPL czy Serie A na bank by się znalazl.

Edit:
Dodam jeszcze case Chelsea która w przeszłości była w tym mistrzem. Kupowali za niemałe pieniądze talenty w Europie (a potem zrobiło sobie bardzo dobra szkółkę) i po okresie wypożyczeń i grzania ławy w Londynie, potrafili za bardzo dobre pieniądze ich sprzedawać. Przykłady KdB, Lukaku, Salaha to pokazują.

1 polubienie

Zapewne z powodu inflacji FSG delikatnie podwyższy roczne nakłady na transfery do 70-80mln i bedzie oczekiwało meldowania się w top4. Na pewno FSG nie będzie cisnąć na sukcesy sportowe, bo te przy takiej konkurencji i takich nakładach finansowych staną się niemożliwe poza pojedynczymi wyskokami. Dla nich ważne, żeby klub zarabiał, miejsce w top4 i awans do LM + zajście w pucharach do jakiegoś ćwierćfinału z pewnością całkowicie ich zadowoli i bedą mogli sobie spokjnie czekac na inwestora, który rzuci hajsem

Zgadza się, to jest kolejny problem. Gdybyśmy odpowiednio wcześnie żegnali się z piłkarzami przytulając za nich przyjemny dla oka hajsik to byłyby pieniądze na kolejne wzmocnienia. No, ale jeśli tego się nie robi, to trzeba dać z własnych. Dobrze widac to po Realu, gdzie mają silną ekipę a wydatki netto są niewielkie- oni raz na jakiś czas rzucają potężnym hajsem, a potem wymieniają trybiki zastępując je nowymi. Co sezon potrafią sprzedać zaodników za spory pieniądz i moga to inwestować w kadrę

Rok temu zarobili na sprzedaży około 10 mln więcej niż my. 2 lata temu 50 mln więcej, 3 lata temu 85 mln więcej, 4 lata temu 90 mln więcej, 5 lat temu 95 mln więcej

1 polubienie

Dla FSG to raczej bez różnicy - ich mało interesują wyniki sportowe. Jedyny problem który ich może ruszyć to gdy ich inwestycja zacznie tracic - a na to się nie zanosi, oczywiscie jakies wahania mogą być ale raczej małe.

FSG kupiło Liverpool za chyba 150 mln, klub obecnie jest wyceniany na 3.5-4 mld? Chyba tylko meteoryt który trafi w Anfield mogło by tak drastycznie zbić cenę klubu. Klubu który jest samowystarczalny, ma markę, renomę, nowy ośrodek treningowy a stadion jest cały czas modernizowany i powiększany.

Jedyny dług jaki ma Liverpool to kredyt u FSG na rozbudowę Main Stand, i to nie są jakies ogromne pieniądze - chyba zostało do spłaty około 70-80 mln. To jest nic, take United jest obecnie zakredytowane na prawie 1 mld.

Myślę że łebskim kolesiom w Bostnie wyszedł prosty rachunek - lepiej nieco stracic na wartosci klubu ale tez nie inwestować wiekszych pieniędzy niż inwestować duże sumy i nie być pewnym czy to jakkolwiek zmieni wartość klubu.

1 polubienie

I tak i nie. Pamiętaj jak się wycenia przedsiębiorstwo. Na zasadzie mnoznikowej i określenia, w dużym uproszczeniu, trwalej stabilnej możliwości generowania wzrostów po transakcji.

W klubie sportowym dźwignia jest sukces sportowy. On napędza fan base. To jest dostęp do rynku dla sponsorów oraz samego klubu. Bez sukcesów sportowych twoja wartość marketingowa nie jest najwyższa. Przez to trudniej o dodatkowe i wysokie kontrakty reklamowe.

Spada zainteresowanie kibiców i dopływ nowych. Brak gry w Europie to mniej meczów. A to mniej szans na przychód z dnia meczowego i praw do transmisji…

Tak więc jeżeli FSG chce zarobić, a chce - albo cash-flowowo przy sprzedaży albo księgowo przez wzrost book value inwestycji w LFC w książkach FSG - to jest zainteresowane i będzie cisnąć na sukces sportowy.

to czemu tego nie robi, te 250 mln włożonych w skład szybko się zwróci, dlaczego pozorują wzmocnienia do walki o trofea Thuramem i Kone ? I tak od 4 lat.

Tak na dobrą sprawę „wystarczyło” wypchnąć z klubu z poprzednie lato Keite, Oxa i np Phillipsa. Cała trójka na dobrą była kompletnie bezużyteczna. Nie wypożyczać Melo który przecież też swoje kosztował. Za Keite pewnie z 25 mogli by wziąść. Ox 10/15 może, Phillips maks 10 (żądali chorej kwoty jak obecnie Toddi za Mounta to ten kasztan został). Powiedzmy, że operacja pozbycia się wszystkich dałaby jakieś 50 mln plus pensja 4ech piłkarzy. To jest hajs na naprawdę dobrego pomocnika. Można zaryzykować stwierdzenie na topowego. Bo Jurkowi już nie wierze, że nie było right playerow.

Tylko, że dla nich sukces sportowy ma inne znaczenie niż dla kibiców. Fani sukces sportowy rozpatrują w kategorii zdobywania trofeów, bycia najlepszym w lidze czy LM lub pucharach krajowych. Dla nich wystarczy mieć zabezpieczone 4 miejsce, w LM doturlac się do ćwierćfinału w pucharach krajowych także i ewentualnie liczyć na jakiś łut szczęścia i lepszy wynik raz na jakiś czas. Klub dalej będzie na świeczniku, może nie na szczycie ale w miarę blisko, a więc fan base będzie zapewniony, wpływy do budżetu również będą zapewnione, a jednoicześnie to mozna osiągnąć przy dużo niższym nakładzie finansowym niż walka o laury i ostateczne zwycięstwa

Nie do końca bylo to możliwe. Keita i Ox połamali sie w czasie trwania okienka i mało prawdopodobne było, że ktoś się skusi na kontuzjowanego zawodnika. Natomiast za Phillipsa czy wcześniej za Origiego żądali chorych stawek i nic dziwnego, że nie było i nie ma chętnych. Nat na dodatek dostał nowy kontrakt, żeby nie odejśc za darmo, a finalnie pewnie okaże się, że i tak pójdzie na wolny transfer, z tym ze posiedzi jeszcze jakiś czas na naszej liście płac

Rok temu WHU chciał OXA ale ten w przedsezonie sie połamał. Nikt raczej nie interesował się Keitą. Phillips był źle wyceniony przez klub. Zwróć uwagę że od jakiegoś czasu coraz trudniej nam sprzedać przeciętnych piłkarzy. Genialny w tym aspekcie był Edwards. Wraz z jego odejściem to źródełko wyschło.

1 polubienie

Teraz mówimy że można było sprzedać Keitę i resztę wesołej gromadki bo łatwo mówić wstecz, ale napisz że najwyższa pora pożegnać Fabsa i Thiago bo nie dają wiele a jeszcze coś można na nich zarobić na nowych, że Carvalho nie będzie grał u Kloppa a Lipsk daje za niego dobre pieniądze to Cię tu zjedzą. Jak się nie ma bogatych właścicieli to trzeba sprzedawać z głową piłkarzy niestety od dłuższego czasu nie ma to miejsca w Liverpoolu

2 polubienia

Jest już na wątku la liga bo się potem użytkownicy wkurzają, że tam ma być o Bellinghamie, a nie tu