04.02.2024 Arsenal - Liverpool

Gomez na prawo, Robbo na lewo, a Trent za Gravenbercha do środka. O, ale wymyśliłem

Gakpo i Gravenberch do zmiany w połowie. Nunez i Elliot do składu.
Do 55/60min obserwować Gomeza, bo dziś panikuje strasznie pod pressingiem, Robertson za niego? Przejście na prawą i Trent do środka? Co za ironia, że mając Trenta w składzie tęsknie za młodym Bradleyem, który jest szybszy i lepiej radziłby sobie z Martinellim.

5 polubień

Taki mecz jak dziś, gdzie Arsenal z premedytacją gra KAŻDĄ akcję swoją lewą stroną, jest dla Bradleya. Na Trenta aż przykro patrzeć przy linii. Dziecko we mgle w obronie.

Silny DM podniósłby nas na wyższy level w meczach z tym ścisłym topem. Dziś tego brakuje.

TAA od 46 min powinien wejść do środka, żeby pomóc Allisterowi + przestać być objeżdżanym przez martinellego. Gomez na PO, Robbo na LO.

“And still without a shot on target Liveprool is level. Bizarelly!”

Słowa komentatora SkySports po bramce wyrównującej nie mogą dziwić. Dużo szczęścia, że do przerwy schodzimy z remisem. Wyszarpaliśmy go, a w zasadzie zrobił to Díaz swoją nieustępliwością. Chwała mu za to!

Trzeci mecz z Arsenalem w tym sezonie i po raz kolejny jest nam bardzo trudno. Arsenal mi imponuje swoją grą i organizacją, ale wolałbym tego nie pisać. Czułem, że po przerwie Klopp zmodyfikuje naszą grę, może wpuści Nuneza (bardzo go brakuje w tym meczu) i prędzej, czy później wrócimy do gry.

Stało się to nieco wcześniej, na co nic nie wskazywało, więc można śmiało napisać, że jesteśmy w grze o 3 pkt. Moim zdaniem przegrywając 1-0 do przerwy byłoby nam bardzo trudno wygrać ten mecz.

Nasz pressing nie jest zbyt zdecydowany, do tego zbyt często jest nieskuteczny. Po jednym takim pressingu dostaliśmy kontrę i gonga. Przede wszystkim brakuje przywódcy w pierwszej linii, który nie dość, że non stop pociągnie nasz zespół do szybszego pressingu, to jeszcze dobrze go założy - Darwin pasowałby tu świetnie, bo po Gakpo nie widać dzisiaj tych umiejętności.

Szacun dla Kloppa, że dalej stawia na Gomeza na lewej. Robbo by sobie dzisiaj nie poradził z Saką. Już po Trencie widać, że nie jest w rytmie meczowym i w idealnej sytuacji nie powinien dzisiaj zaczynać w pierwszem składzie.

Dobry mecz Arsenalu, taki troche w naszym stylu, agresywny wysoki doskok, duze zaangazowanie, na niewiele nam pozwalają, ale nie mam wątpliwosci ze ta bramka ich zlamie psychicznie. Jak dodamy od początku 2 polowy troche energii do gry, to 3 punkty będą nasze.

Wchodzi Kiwior. Szansa na kolejne samobóje.

Gra się tak jak przeciwnik pozwala a dziś Arsenal nie za wiele nie pozwala. Ale my przeważnie mamy pierwsze połowy słabsze.

Nunez wejdzie, Harvey ogarnie i powalczymy. Zwycięski gol McConnella oczywiście.

No to w debilnych bramkach mamy remis.

No i się śmialiście się z gola dla LFC to teraz czekam jak teraz zareagujecie xD

O matko jaki wylew. VVD i Ali odwalili razem gangsterkę

Proponuję więcej zabaw, więcej angażować Alissona do gry. Wtedy na pewno takich błędów popełniać nie będziemy :grinning: jeszcze brakuje, drublingu naszego golkipera w polu karnym, po którym stracimy piłkę i będzie fajnie.

P.S Darwin wrzuca w pole karne a tam NIK nie czeka na podanie. Co się dzieje z naszym zespołem w tym meczu…

1 polubienie

Klasyczna gangsterka naszych zawodników z meczem z topu. Nie mamy jaj do takich spotkań.

Niesamowite chorągiewki siedzą na tym forum. :wink:

Jurgen od samego początku przestrzelił ze składem. I w tym trzeba szukać problemów w tym meczu.
Ciężko coś zrobić gdy grasz w 9.
Dramat

Mecz skończy się 2:2, a mistrza zdobędzie City.

Kibice Liverpoolu jak i Arsenalu będą się przerzucali argumentami kto jest w tym wyścigu o mistrza, a kto nie jest :rofl::rofl:

Trochę boli taki mecz.

Szkoda, że najgorsza forma VVD naszła akurat w takim meczu.

Z Chelsea jeszcze się uchroniliśmy - a dzisiaj już niestety dramat.

Virgil zawalił obie bramki i to niestety w najbardziej kluczowych momentach.

Powiedzmy sobie szczerze, że na nic więcej nie zasługujemy po tych 73 minutach.

Genu się nie pozbędziesz. Zawsze czegoś brakuje, pisałem o tym już dawno temu. Niech się skupią na TOP4 bo City i tak ma mistrza już.

1 polubienie

Gramy jak dziady, przegramy jak dziady. Totalnie zasłużenie. Proste. Totalna komproimitacja zespołu.

Już ktoś to pisał, ale napiszę i ja.

Jesteście strasznymi chorągiewami.

3 polubienia

Ja się nie podniecałem po żadnym meczu w tym sezonie, więc nie jestem żadną chorągwią.

Kolejny ważny mecz i dajemy dupy. Po prostu. I nie mam zamiaru tego bronić, bo to się może zdarzyć raz-dwa, a dzieje się non stop.