Robienie z Bradleya pana piłkarza, kiedy zatrzymał bezproduktywnego Mbappe, którego dzieci z Barcelony robiły jak chciały w obronie. Może to zwyżka formy i dalej będzie dobrze grał, ale nie oszukam się po jednym meczu.
Panami piłkarzami byli za to w środku pola Graven i Macca. Co oni grali naprzeciwko Modrica i Camavingi, to głowa mała. Tu trzeba docenić, bo o ile żółw jest totalnie bez formy i musimy się cieszyć, że kontuzja wyeliminowała Viniciusa, tak oni nie mieli łatwego zadania, ale dali radę.
Jest lepszy pod grę Slota, bo w pressingu jest dużo gorszy, a w szybkości podejmowania decyzji równie słaby co Węgier. Mocno pod bramką irytował, Real ma szczęście, że tylko na 2:0 się skończyło. Jednak nie zawsze będziemy grając z najlepszymi mieć takiego farta, że tak mocno spacyfikujemy wszystkie atuty przeciwnika, wtedy brak liczb z tylu sytuacji, co Jones dostawał piłkę pod nogi w polu karnym czy zaraz przed nim, to będzie nie do wytłumaczenia.
Jeżeli chcesz, żebym coś wyjaśniał, musiałbyś podać konkrety. Tzn. dokładne minuty tych sytuacji.
Mnie nie podobało się, że na początku meczu dał kartkę Nunezowi, w sytuacji, gdy obrońca, z którym się przepychali był bardziej agresywny. A tak to po prostu w ciągu meczu nie widziałem więcej sytuacji, po których mógłbym stwierdzić, że sędzia był stronniczy.
Wystarczy mi jak wyjasnisz brak kartki dla Modrica w koncowce 1 polowy
Prace sedziego,szczegolnie w 1 polowie,podsumuje tak-mylil sie dosc czesto a z tego 95 % na korzysc Realu.
Spore emocje, mnóstwo niewykorzystanych szans. Po pierwszej połowie byłem pewien, że będzie to typowy mecz z Realem w którym ich ciśniemy, Kurtła wszystko broni, a oni jakimś cudem strzelają nam bramkę i wygrywają. Na szczęście się udało. Dla mnie MOTM Bradley. Nigdy nie przepadałem za Trentem (chociaż bywa genialny), ale jeśli Connor ma grać tak jak wczoraj, to nie będę tęsknił za humorzastym anglikiem.
Trzeba powiedzieć jasno, że Slot to istny terminator. Prawie każdy zawodnik zaliczył progres w nowym systemie. Poza nielicznymi wyjątkami zawodnicy weszli półkę wyżej niż za ostatnich dwóch lat Kloppa. Fenomenalnie ogląda się drużynę ustawiona przez Holendra i póki nie nadejdzie większa fala kontuzji lub zmęczenia to w każdym meczu potrafimy zrobić coś ekstra. Dlatego ciągle liczę, że zarząd nie podejdzie minimalistycznie w zimowym okienku, tylko stanie na głowie aby pomóc Slotowi wzmocnić się tam gdzie mamy najwęższą ławkę
Co najistotniejsze, Slot wprowadza dużo spokoju i rozwagi do naszej gry w meczach z drużynami z topu. U Kloppa całe życie atakowaliśmy, byliśmy lepsi, ale cały mecz miało się z tyłu głowy, że zaraz pójdzie kontra i będziemy odrabiać straty. Arne Slot rozpracowuje gigantów małymi kroczkami, robimy swoje, akcja po akcji, rozgrywamy, dochodzimy do sytuacji i koniec końców chociaż jedną z nich wykorzystujemy. Ja osobiście wolę taką grę na respekcie, niż heavy metal przeciwko Realowi czy City.
Nie zgodzę się.
Sezony 2018-2019 i 2019-2020 Liverpool był pragmatyczny, spokojny i wyrachowany do bólu.
Nie było takiego atakowania tylko gra która przypominała taką grę jaką teraz preferujemy.
Ostatnio robię sobie rewatch naszych meczów z tamtego okresu (z mistrzowskiego) i trochę perspektywa czasu to zmieniła, ale my też tam sporo nadziewaliśmy się na kontry- Everton, Wisienki oglądałem w weekend i było no różnie - zwłaszcza z Evertonem.
Nie była aż tak wrachowana i spokojna jak ta owszem, ale zmiana gry w stosunku do sezonów poprzednich była znaczna. Ale to też wynikało z wieku drużyny znacznie młodsza. Robertson peak fizyczny, Salah młodszy, Mane peak, Firmino peak. Hendo i Fabinho to profile fizyczne piłkarzy.
Gravenberch i Mac to totalne przeciwieństwo tej dwójki. Jones gra świetnie i dodaje spokój w grze do tego stylu. A Klopp popełniał te błędy w ostatnich latach, że wrócił do tej intensywnej gry mając znacznie starszy zespół i niektórzy piłkarze jak Robertson byli już zajechani.
Tutaj widzimy mądrość łysego. Jak zmienił intensywność w kontrolę, przez co mamy więcej sił na wyższy pressing. I lepiej się bronimy. Też nie strzelamy na siłę tylko wypracowujemy sobie dogodne sytuacje.
Przed meczem obstawiałem remis i szczerze to jak by mi ktoś taki rezultat podsunął to bym taki 1:1 przyjął. No ale jak mecz się zbliżał to jednak ta otoczka wielkiego spotkania mi się udzieliła. Znakomity występ. Z perspektywy kibica LFC świetnie się to oglądało do tego jeszcze te karne na prawdę świetne widowisko mieliśmy.
Jeszcze tak sobie kulowałem, że pozycja w LM jest dobra i nie warto się forsować, tylo po to żeby przełamać passę z realem ale potem sobie pomyślałem, że na tym etapie sezonu ten wynik może dać im konkretnego kopa. Jedyny minus to kontuzja Konate. Coś mi się wydaje że z City go nie zobaczymy.
No i masz. Kontuzja dwóch obrońców, w tym kluczowy piłkarz jak konate. Spokojnie w tym meczu mógł grać gomez lub quansah.
Oczywiście cieszę się że wygraliśmy i obyśmy również wygrali w niedzielę
Mogł Slot zrobić więcej zmian po bramce na 2:0. W całym meczu zrobilismy tylko 2 zmiany nie licząc tej wymuszonej kontuzją Bradleya w końcówce a na ławce było z kogo wybierać, spodziewałem sie większej rotacji biorąc pod uwagę MC w niedzielę.
@Jedi13 -Ile razy można obejrzeć w kółko jedną akcę? -Tak.
Wydaje mi się, że Slotowi tak zależało na przełamaniu klątwy Realu, że nie chciał za dużo zmieniać gdy dobrze szło. City dzień wcześniej straciło trzybramkową przewagę. A Real w ostatnich latach nawet przy bardzo słabym meczu potrafił odrabiać straty.
A czy miał jakieś opcje na ławce? Trochę słabo. Trent po kontuzji. Elliot po długiej kontuzji. Środkowych obrońców się nie zmienia gdy idzie dobrze. Oprócz tego został tylko Morton.
Szobo wszedł 7 minut po drugiej bramce, może tyle potrzebował, żeby się dobrze rozgrzać, nie wiem
Nawet jeśli nie chciał wpuszczać tych wracających po kontuzjach i zmieniać środkowych obrońców to byli Endo i Gomez na ławce. Endo mógł wejść za któregoś z pomocników z żóltymi kartkami żeby nie ryzykować czerwonej a Gomez na lewą lub prawą obronę, może byśmy wtedy unknęli kontuzji Conora no i trochę mniej zmęczenia przed arcyważnym meczem w weekend.