30.09.2023 Tottenham - Liverpool

Ja jestem tak wkurwiony, że nie mogę zasnąć. Zostaliśmy wyruchani bez mydła. Sorry za przekleństwa, ale w tej sytuacji nie mogę inaczej. VAR niby ma interweniować w przypadku oczywistego błędu sędziego. Czy przy faulu Curtisa był oczywisty błąd sędziego? NIE. Sytuacja 50/50. Z boiska nie wyglądało groźnie. Później wzywają go do monitora i dają tendencyją powtórkę z 1 kamery. A ze spalonym Diaza jeszcze większa komedia. Varowiec myślał, że sędzia uznał bramkę. Nie wiem czy się śmiać czy płakać? To po co liniowy machał chorągiweką jak myślał, że uznał bramkę? Muchy odganiał? 1 kartka dla Joty to też kryminał. Koleś sam się kopie i kartka dla nas. Plus jeszcze sutuacja z Salahem, gdzie niby faulował i dostał żółtko za protesty. Kpina. I skąd te 6 minut doliczone. To tylko łysa ku.wa z gwizkiem wiem. Przepraszam za słownictwo jeszcze raz.

6 polubień


X D

2 polubienia

Cyrk na kółkach. Przecież to się w głowie nie mieści.

1 polubienie

Jaki ja głupi jestem, że ten śmieszny sport jeszcze oglądam. Ale po dziś mam dość tego cyrku, niech on sobie tam trwa, ale już bez mojego udziału. Pamiętam nieuznanego gola Sterlinga w pierwszym starciu z City w 13/14, pamiętam nieuznanego gola Mane z Arsenalem w 18/19. Oba błędy sędziowskie kosztowały nas tytuły. Nie wiem jak się skończy ten sezon, ale ja nie chcę widzieć potencjalnie widzieć tego po raz kolejny, więc ja wysiadam. Jest tyle pięknych dyscyplin, w których ubrany na czarno skurwysyn swoim nieudacznictwem nie zniszczy marzeń i ciężkiej pracy tych wszystkich chłopaków, którzy zapierdalają na boisku. Jak oni mają się czuć. No i w drugiej kolejce naszych, kibiców. Jestem oburzony tym co się dzieje w tym sporcie, niezależnie czy to nas przekręcają czy kogoś innego. Wpizdu z tym.

3 polubienia

Lepiej byłoby gdyby skłamali o jakimś problemie technicznym… przecież mnie kurvva nosi teraz jeszcze bardziej jak czytam, że przez idiotów, angielskie sędziowskie kurvvy, którym życzę jak najgorzej, bo nie pierwszy raz popełniają błędy i nawet jak kurvva wiedzą, że popełnili błąd, to nie próbują go naprawić (w chvju mam protokół, że wznowił grę… no kurvva, to by wytłumaczył Webbowi potem, że się nie dogadali) - przecież to jest skandal jak nas w tym sezonie sędziowie ruchają… nie mogę ochłonąć, bo tak mi ich szkoda po tej walce do końca, że mną telepie aż, a Matipa to mi po ludzku aż szkoda, krytykowałem jego grę gdy grał źle, ale nawet gdyby dzisiaj też zagrał źle (a zagrał zajebiście), to wiem że on tego samobója to będzie przeżywał 100x bardziej niż my. Pewnie zaraz po powrocie i jutro rozmowa z psychologiem, a w trakcie transportu Jurgen i nasi zawodnicy go pocieszali, ale to nie wypadnie mu z głowy tak łatwo, od razu. Byle do kolejnego meczu się to udało!

3 polubienia

Cieszy bramka do przerwy. Zdecydowanie na nią zasłużyliśmy. Może jeszcze uda się coś wyciągnąć z tego meczu. Druga połowa na pewno będzie trudna. Nawet grając w 10 potrafimy tworzyć groźne akcje, zachować trzeźwość przy posiadaniu piłki, zwolnić jeśli trzeba, więc pokuszę się o stwierdzenie, że będziemy walczyć o 3 pkt.

Najbardziej niesmaczne po pierwszej połowie jest to, że sędzia główny podchodzi do monitora VAR, który na starcie ma dla niego zatrzymaną klatkę z momentu, kiedy stopa Jones’a jest zatrzymana na łydce Udogie. Zero obiektwności, a mówię to dlatego, że VAR powinien głównemu pokazać najpierw całe starcie od początku do końca z dwóch ujęć.

Jones miał dużego pecha, bo jego noga ześlizgnęła się po piłce i starał się zrobić wszystko, aby zminimalizować impet. Sędzia się z czerwonej wybroni, ale na pewno były podstawy, aby pozostać przy żółtej. Sposób w jaki sędziemu jest to zaprezentowane przez VAR - żenujący.

Druga sprawa - spalony Díaza. Jak kibic ma to obiektywnie ocenić? Pokazali jakąś stop klatkę, z której wynika, że nie było wyraźnego spalonego. Nie rozrysowali żadnych linii. Coś się pozmieniało w przepisach, że już nie ma tych linii w transmisji TV? Oglądam na Sky Sports.

1 polubienie

Trzeba troszkę ochłonać, chłopaki niech odpoczną i cisniemy dalej! W czołówce jest wyrównana stawka, więc gramy dalej! Oby tylko bez jakichkolwiek kontuzji, bez czerwonych kartek i jedziemy dalej. Jestem mega sfrustrowany tym co się wczoraj stało, jeszcze jak patrzę na tą żółtą kartkę dla Joty to aż się nóz otwiera w kieszeni - mam nadzieję że przeanalizują tą sytuacją i anulują mu tą kartkę i będzie mógł zagrać z Brighton. Gdyby nie ta czerwona kartka Jonesa, myślę że spokojnie ten mecz był do wygrania, no ale czasu nie cofniemy trzeba grać dalej. Oby tylko z Gakpo nie było aż tak źle, na kilka tygodnii na pewno wypadnie, bo nie na jakieś grube miesiącę bo bez Holendra będzie ciężko… Głowa do góry, gramy dalej, walczymy dalej - bo stawka wyrównana , nikt nie odjechał więc gramy na 100% !

1 polubienie

Chłopcy zagrali tak dobrze w tych okolicznościach, że co ciekawe nikt nie ma pretensji do Matipa o tego samobója. Gdyby zamiast niego był np. taki Lovren to poziom hejtu chyba sięgnałby zenitu.

Podejrzewam, że nie. Ktokolwiek by nie był w tym miejscu miał po prostu mega pecha. Nie zasłużyliśmy na to, ale stało się. Najważniejsze, żeby Joel wykasował to z pamięci i nie podcięło mu to pewności siebie. Grał naprawdę dobrze, fajnie wyprowadzał piłkę na połowę rywala, nie popełniał rażących błędów. Jest silny więc udźwignie.

2 polubienia

Joël ma doświadczenie w samobójach :wink:
Ale mecz zagrał swietny, zresztą jak cała obrona, jedyny błąd to gol Sona, strzał Matipa to po prostu chichot losu. Że też zawsze niego trafiają takie gole.

Co teraz można powiedzieć po dniu od meczu, z nieco chłodniejszą głową?

Brawa dla Liverpoolu, naprawdę. To był świetny mecz w wykonaniu naszych ulubieńców. Do momentu czerwonej kartki Curtisa Jonesa graliśmy wybornie, zachowaliśmy czyste konto na początku meczu i wyglądało to tak, że to my pierwsi obejmiemy prowadzenie. Czerwień Jonesa podcięła nam skrzydła w ofensywie, Spurs zaczęło przeważać, ale i tak zdołaliśmy wyprowadzić kontrę, która powinna dać nam prowadzenie, no ale sędziowie nam tego gola odebrali :confused:, co Tottenham chwilę później wykorzystał. Druga połowa była jednostronna, bo też nie tylko dyskusyjne wyrzucenie Diogo Joty z boiska, ale też masa innych, mniejszych decyzji arbitra spowodowała, że musieliśmy grać w ustawieniu 5-3-0, co wychodziło nam bardzo dobrze. Tak naprawdę to był pojedynek na miarę starcia nielicznych Spartan z całym ogromem armii perskiej pod Termopilami, bowiem to był de facto pojedynek 12 przeciw 9. Szacunek ogromny, bo minimalna porażka w takim stylu, w sytuacji gdy rywalizowaliśmy nie tylko ze Spurs, ale także z sędziami, smakuje jak zwycięstwo.

Odn. sędziów - skandal niebywały, późniejsze idiotyczne tłumaczenia jasno wskazują na to, że albo oni są skończonymi idiotami i równie dobrze na ich miejscu mógłby być Jaś Fasola, albo byli tendencyjni, choć oba te warunki wcale nie muszą się wykluczać. Skrajny pokaz niekompetencji, po czymś takim odechciewa się oglądania piłki.

Odn. Tottenhamu - na ich miejscu traktowałbym to jako pyrrusowe zwycięstwo, bo jednak minimum etyki można oczekiwać w sporcie, który wzajemny szacunek i uczciwość powinien promować, no a Tottenhamowi można odmówić godnego zachowania w trakcie i po meczu. Celebrowanie gola samobójczego jak zwycięstwa w finale Champions League, i to jeszcze po grze w 11(12) na 9, to najwyższy poziom żenady, na jaki można sobie pozwolić. Pedro Porro ponoć zdjął koszulkę, prezentując ją w podobny sposób, co Leo Messi po którychś Gran Derbi - śmiech na sali. Postecoglu też mówiąc o tym, że nigdy nie był zwolennikiem VARu, i że tylko naiwni mogli liczyć na eliminacje tak karygodnych pomyłek sędziowskich jak przy golu Díaza, świadczy o tym, że gość ma świadomość tego, co tak naprawdę widzieliśmy, ale nie jest na tyle uczciwy, by wprost przyznać, że nie zasłużyli na wygraną. Tottenhamowi zabrakło klasy.

3 polubienia

Świętowanie gola w takich okolicznościach i w taki sposób pokazuje, w jakim miejscu jest ten klub.

Mają dobre wejscie w sezon, z dużą pomocą sędziego, ale jestem pewien, że jak zawsze po drodze sie wyglebią i wrócą na swoje miejsce - zespolu z aspiracjami, ale bez sukcesów. Historia Spurs w erze PL jest właśnie taka, zawsze w kluczowych momentach zespół ściąga spodnie. Nie dziwi mnie przydomek Spursy.

Mentalnie Liverpool przerasta TH o kilka poziomów, pokazał to wczorajszy mecz, a idealnie podsumowuje to okreslenie które gdzieś widziałem - tam, gdzie dla Tottenhamu jest sufit, Liverpool ma podłogę.

1 polubienie

Tottenham strzelił gola zawodnikiem Liverpoolu, którego tutaj nie powinno być od lata 2023 o czym pisałem przez całe okienko. Co z tego, że Matip zagra jedno dobre spotkanie jak 5 kolejnych ma fatalnych. Mina Kloppa wyrażała więcej niż 1000 słów.

Czy Tottenham po meczu z Arsenalem wzywał do powtórzenia meczu? Tam zostali też przekręceni. Może nie tak brutalnie jak Liverpool, ale jednak. Poza tym mówimy o zespole, który rok temu Conte nazywał bez ambicji. A przyszedł gość, który w kilka tygodni poukładał ich na poziom top5, a przecież odszedł od nich Kane w lato. Z Liverpoolem mają fatalny bilans, więc na pewno jakiekolwiek zwycięstwo ich cieszy. Podejrzewam, że nawet remis by ich ucieszył. A poza tym dlaczego mają się nie cieszyć? Liverpool się nie cieszył jak w meczu z Leicester dostaliśmy dwa samobóje, a nic nie graliśmy? Już wszyscy zapomnieli jakie wesołe memy tutaj były wrzucane. Ja np. wolę oglądać takiego Postecoglou, który zachowuje się bardzo normalnie niż takiego Artete, który rzucał się do Kloppa, a jego jedynym osiągnięciem jest bycie asystentem Guardioli, który Kloppowi może sznurówki wiązać. Pozdrawiam.

3 polubienia

W tamtym meczu akurat Arteta bardzo się nam przysłużył tym skakaniem do Kloppa.
Co do Spurs pod Ange to racja, bez Kane’a daja świetnie radę, poza wczorajszym meczem.

Gdy były już okolice 90 minuty to remis wisiał w powietrzu i byłem pewny że go wyciągną. Szkoda zbyt dużego ryzyka Holendra w 94 minucie, bo niepotrzebne próbował jeszcze coś ryzykować zamiast po rozegraniu rzutu z autu iść do rogu i trzymać piłkę. Chcieli jeszcze ugrać coś więcej znając mentalność naszych gigantów, ale przedobrzyli. Poszła kontra i pechowiec Matip musiał wbić samobója.

Ale wiesz, że po za tym pechowym samobójem, Joel rozegrał świetne spotkanie i przez lata stanowił o sile naszej defensywy? Wiesz?

@AquerdationLFC moim zdaniem Matip rozgrywa świetny sezon i jest pewnym punktem drużyny. To nie jest tak, że Joel nagle zatracił umiejętności. Brak gry zawsze odbija się na formie gracza, a jeśli trochę pogra to naturalnie, że od rdzewieje.

1 polubienie

Słowo klucz: “stanowił”.

W sensie to nie jest tak, że ktoś chce odebrać jakieś zasługi Matipowi albo jego obarczyć winą za porażkę, niemniej od naprawdę od dłuższego czasu jest piłkarzem przeciętnym.

Klub taki jak Liverpool nie może mieć obrońcy przeciętnego, który na dodatek jest często obrońcą numer 2.

Jako kibice mamy tendencje do kierowania się w sporej mierze- wspomnieniami, nostalgią i historią.

Matip grał niezłe spotkanie, a i tak ostatecznie maczał palce przy 2 straconych golach. To jednak o czymś świadczy.

1 polubienie

Matip (z wyjątkiem zeszłego sezonu) jeżeli był zdrowy to dawał radę. Sam Klopp kiedyś powiedział, że to był jego najlepszy transfer. Niestety Matip ma też gen Harrego Maguire i czasami pakuje swojaki. Jeden kosztował nas mistrzostwo dwa sezony temu

Jest już oświadczenie klubu z którego wynika, że raczej nic wielkiego się nie wydarzy w tym temacie: