cieszmy się, że mamy takiego kozaka na bramce, który gwarantuje spokój. Jak sobie przypominam puste przeloty Mignoleta to aż dostaje drgawek.
Oby chłop grał dla nas najdłużej jak się da! Klasa sama w sobie
Kilka błędów już u nas mu się przytrafiło, ale ten był chyba najbardziej niezrozumiały. Cała lewa strona wolna. Brak słów po prostu.
Dostał taką minę od tego parodysty Gomeza, że aż szkoda gadać. Mógł zachować ale bardziej winiłbym naszego czarnego Lolvrena
Wina tylko i wyłącznie Allisona jaką minę , mógł wybić w lewo w prawo wybijał przed siebie jak Vini był 2 metry przed nim … Jak można winić Gomeza ?
Wchodzimy w kolejne poziomy absurdu, że Alisson drugi raz w niedługim odstępie czasu robi tak cyrk, a ktoś obwinia Gomeza i nazywa to miną xD!
Daj spokój, 100% wina Alissona bo zrobił Kariusa 1:1
Można o tyle, że mając na plecach Viniciusa nie podał mocnej, zdecydowanej piłki po ziemi tylko odbijającego się farfocla. Oczywiście wina Alissona, ale piłka od Gomeza na poziomie orlika.
Jakby zagrał mocniej, to byłyby pretensje, ze trudna piłka i Ali miał problemy z jej odegraniem.
To jest jakieś polowanie na czarownice, bo Gomez faktycznie wyglada słabo- ale rany Boskie, gdzie jego win tutaj?
Idzie kontra, ma Viniego na plecach, nikogo bezpośrednio obok, żeby odegrać i gra normalna piłkę do bramkarza.
Mógł wybić piłkę w trybuny. Mógł zagrać dokładniej do bramkarza. Mógł po podaniu wbiec przed Viniciusa żeby go przyblokować. Mógł i powinien się lepiej zachować. Ali oczywiście tez, bo bramkarz tej klasy powinien zagrać dokładniej.
Ludzie kochani ale Alisson to mógł z tej półki zagrać wszędzie. A trafił w Viniciusa. No już bez jaj żeby winić za to Gomeza.
100% winy Alisona. Gomez jaki jest to jest, ale Becker dał dupy po całości. Mógł zrobić 100 rzeczy, by uniknąć utraty bramki, zrobił jedną, by ją stracić.
Alisson jest znakomitym bramkarzem, ratował nas nieraz, ale niestety zdarzają mu się takie wylewy, czasami kończy się na nerwach, ale czasami na takich bramkach jak wczoraj. Nie wiem, z czego to wynika, że Ali nie uczy się na swoich błędach.
Zastanawiam się, czy mając Kellehera w bramce, mecz z Realem nie skończyłby się dla nas lepiej.
Serio będziecie się czepiać Alissona? W absurdalnych błędach bramkarzy było 1:1. Gdyby nie one to przegrali byśmy 1:4 zamiast 2:5. Nawet gdyby tylko Brazylijczyk nie zawalił to byłoby 2:4. Co by to zmieniło? Jasne, że on też popełnia błędy. Ale ile razy nas ratował?
To tak nie działa jak piszesz.
Gdyby nie babol Alisona prowadzilibyśmy 2:1 i na przerwe schodzimy w o wiele lepszych nastrojach. Nikt nie powiedział, że stracilibyśmy kolejne bramki, ale Real po takim cyrku już wiedział, że nas ma, wystarczy przycisnąć.
Jakoś Real się nie załamał po babolu Courtoisa. Przecież oni nas totalnie zdominowali, na pewno by padły kolejne gole
Zauważ, że po błędzie Kurły mieliśmy kolejną okazje i zamieszanie pod bramką. Więc poszliśmy za ciosem, ale na krótko. Później to już zaczęli nas punktować, ale babol Alisona mocno im dodał wiary.
Piłkarska jakość była po ich stronie, prędzej czy później by nas zdominowali