A tak już na poważnie, to ja naprawdę nie rozumiem tej krytyki Slota po tych meczach. Nie rozumiem zwłaszcza, że wielokrotnie podejmował jakieś decyzje, których chciała publika i one nic nie zmieniały.
Krytykujemy, że gra Jota? No super, tylko kogo innego on ma tam wstawić? Nuneza? Ile już meczy Nunez grał, a w ilu dawał cokolwiek co nie budziło jeszcze większej frustracji?
PSG, Brentford i Święci? No niezbyt dużo.
To może niech Diaz gra na środku w takim razie? Spoko - strzelił jednego gola w ostatnich 3 miesiącach.
Chiesa? A pamiętamy co pisali tutaj wszyscy po meczu z Plymouth?
Narzekanie, że nie gra Elliott… no tylko, że to nie jest tak, że dobry mecz w jego wykonaniu to jest jakiś pewnik. Tutaj może niech faktycznie się zreflektuje Slot i zacznie na niego częściej stawiać, aczkolwiek to znowu wrócimy do dyskusji Elliott zmiennik, a Elliott grający od początku jak już wielkrotnie pokazywał chociażby pod Kloppem.
Co zostaje? Gravneberch zajechany? No spoko, ale kogo wstawisz? Endo fantastycznie zamyka mecze, ale widzieliśmy go już w wielu meczach kiedy gra była otwarta i chcieliśmy jakiejś inicjatywy, wyjścia spod pressingu czy szybszej gry…
Tsimikas przecież zagrał 1500 minut w tym sezonie. Wcale nie aż tak mało, a wątpliwości i narzekania było co nie miara.
Podsumowanie tych wszystkich narzekań można sprowadzić do tego, że najlepsi są ci którzy akurat nie zagrali meczu albo weszli pod sam koniec, kiedy już w zasadzie nie było żadnej presji. Zawsze tak było, że ta analiza wsteczna była pałką do bicia trenera czy zawodników. Ona po prostu się inaczej losuje w zależności od tego kto akurat gra w danym momencie.
Mamy taką kadrę, a nie inną. Nie będziemy nigdy dominować. Nigdy prawdopodobnie nie zrobimy potrójnej czy poczwórnej korony, bo jesteśmy na to po prostu za słabi. Nawet wygranie LM i mistrzostwa to dla nas za dużo. Mamy za wąską kadrę, złożoną ze zbyt wielu solidniaków, którzy po prostu nie dadzą ci nic ekstra.
Czas się z tym pogodzić po prostu i nie krytykować trenera za to, że nie ma lepszych zawodników.