Nie tylko dwóch sytuacji, bo była jeszcze chociażby czerwona kartka z Palace czy zachowanie ala wkurzony C. Ronaldo po przegranej i brak podania ręki przeciwnikowi po meczu. Co istotne, sytuacja z social mediami w przypadku Nuneza powtórzyła się , to nie jest pierwszy raz w jego życiu jak tak reaguje, bo już w Benfice sobie z tym nie radził. Takie zachowania kojarzą się z tym burdelem od lat w Manchesterze United i na ten moment Nunez idzie drogą piłkarzy, którzy rozwalili ten klub mających siano w głowie w stylu Pogby.
No dobra, a jakieś kolejne sytuacje? być może taka sytuacja, że komuś Darwin urwał nogę, albo uderzył głową w finale komuś w klatę? być może splunął na kogoś, albo wziął mikrofon i rzucił do wody? Albo taka, że pchnął jakiegoś innego zawodnika z całej siły w trybuny, albo z nerwów kopnął piłką w stronę trybunów?
nie ma żadnej tragedii, że to się wydarzyło. Nikomu nie ucięli głowy, historia tworzy się dalej. Było, minęło i idziemy dalej. Za tym szły emocje i tyle, trudno. Zdarza się. Był impuls, była reakcja i poszło.
Kiedyś dziennikarz Alessandro Rialti, który tworzył biografię z Batistutą powiedział wyraźnie, że Gabi nie lubi piłki nożnej. Kiedy jest koniec meczu, opuszcza stadion, nie ma ochoty, aby futbol wkraczał do reszty jego życia. Gadali o życiu prywatnym, rodzinie, a gdy temat schodził na piłkę nożna to sugerował, aby podglądali sobie filmiki, bo wszystko jest udokumentowane.
– Krótko po skończeniu kariery, praktycznie nie mogłem już chodzić – opowiadał. *– Moczyłem łóżko, choć toaleta była raptem kilka kroków dalej. Czwarta w nocy, a ja nie spałem, czując, że gdybym teraz postawił nogę, ból by mnie zabił.
Batistuta mówił w ten sposób o futbolu, o jakim się raczej nie mówiło. Nie było tam właśnie splendoru, zaplanowane poścsiki, dupeczek, szampanów i strumienia pieniędzy. To wszyscy widzą w mediach. A tutaj gość z forum ma OCZEKIWANIA OD GOŚCIA, ZA KTÓREGO ZAPŁACII 90 MLN. To trochę jak historia z Wimbledonu. Zwyczajem jest chodzić na biało i nie ma znaczenia marka ubrań. Ważny jest kolor, reszta to tylko historia.
Nie zwracacie uwagę na bardzo ważna rzecz, ze social media w dzisiejszym świecie to nie są obrazki z wakacji, ale narzędzie do pracy. W ten sposób szuka się sponsorów, partnerów, w ten sposób integrujesz się fanami, budujesz swój pomnik. Może Darwin uznał, ze ma to serdecznie gdzieś i w czym problem? zrobil to zrobil, nie dojechała głową, trudno. Ale nie ma to nic wspólnego z tym, ze jest debilem, czy inne epitety. Social Media w obecnym świecie sportu są trudne, bolesne, bo każdy je używa, wielu sportowców nawet za mocno się w to angażuje. A może usunął, żeby zrobić reset, zacząć od nowa, nowa karta? przecież wielu ludzi usuwa social media, by zacząć na nowo. Nikt nie robi o to dramatu.
czy zachowanie ala wkurzony C. Ronaldo po przegranej i brak podania ręki przeciwnikowi po meczu.
Misiu słodki, kolorowy. Ja wielokrotnie nie miałem ochoty podać ręki swoim kolegom, których mijałem w pracy, bo mialem gorszy dzień, albo zwyczajnie nie mialem ochoty, albo się spieszyłem, albo się zamyśliłem. Nikt nigdy nie robił o to problemu bo niby o co?
Zobacz w jaki sposób prowadzisz swoją narrację.
Cytat Nie do końca rozumiem, ale jak sobie wyobrażasz brak stresu, gdy uprawiasz jeden z najpopularniejszych sportów na świecie, grasz w najpopularniejszej lidze na świecie w jednym z największych klubów na świecie i do tego na pozycji napastnika?
A pózniej to:
Cytat Suarez czy Firmino nie odczuwali stresu jak wychodzili na boisko, Haaland bawiący się w Premier League nie odczuwa stresu?
To jak jest z tym stresem, przecież to jest kolejna durnota.
Cytat Oprócz głowy jest coś takiego jeszcze jak umiejętności czysto piłkarskie i to powinno odróżniać napastników Liverpoolu, City, Realu od napastników Crystal Palace czy Wolves
I potem znowu.
Cytat Wygodnie jest wytłumaczyć brak inteligencji piłkarskiej i wykończenia słabą głową, dla mnie to nic więcej jak brak umiejętności, które oddzielają tylko dobrych od bardzo dobrych lub nawet wybitnych na swojej pozycji.
To są wszystkie rozmyślenia, które jak zderzysz sobie z każdym sportowcem z topu, z ich biografami to mówią o zupełnie innych problemach, innych przypadkach, innej historii. Gabi, który szczał w łóżko, a Ty gadasz o jakichś oczekiwaniach, że są rzeczy, które należy oczekiwać od napastnika LFC innych, niż od tego od Crystal Palace. Nie, oczekiwania są te same, lecz presja jest zdecydowanie mniejsza, są inne cele klubu i to jest tak samo jak w życiu. Jeden pracuje za kasą, inny pracuje za biurkiem, a inny pracuje w banku. Oczekiwania wszędzie są te same, czyli wyniki, ale korzystasz z takiego zasobu ludzkiego, który jest w stanie dźwigać. Jedni dźwigają mniej, inni więcej.
Szokujące i rzeczywiście idiotyczne, że piłkarza oceniamy jak gra w ważnym meczu, a kucharza oceniamy po wyglądzie i smaku jedzenia. Zwracam uwagę, że jesteśmy na forum Liverpoolu, a nie 6 ligowego amatorskiego zespołu i tu powinny być pewne wymagania. Jeśli Nunez jest za słaby psychicznie to powinien zmienić zawód albo w jego przypadku, czego od pół roku jestem zwolennikiem, poszukać mniejszego klubu w mniej medialnej lidze, może powrót do Urugwaju skąd zaczynał, skoro nawet w Benfice się źle czuł przez pewien czas.
Tak, jest to szokujące, bo przykład znowu nietrafiony. Jedzenie w restauracji jesteś w stanie skrytykować, nawet jeżeli będzie najlepsze na świecie, jeżeli będziesz czekał na nie dwie godziny. Jeżeli Darwin zawalił 6 setek to również go pojedziesz, right?
I w sposób całościowy należy oceniać również piłkarza, bo tutaj idzie kolektyw. Zawsze przez pryzmat zespołu, jaką jest wartością, ile daje zespołowi, czy jest potrzebny, czy się rozwija, czy zespół się rozwija, czy zawodnicy się uzupełniają. Jeżeli Salah i Darwin zaczęli wzajemnie dowozić wyniki sobie nawzajem, to znaczy, że coś się dobrego działo. Dziwne, że Diaz wbrew wszystkiemu, w żadnym układzie nie pasował. Gakpo w zasadzie też. Ale tutaj chodzi o pieniądze, jak zawsze. Straszne rzeczy, słyszałeś co się działo w Golfie, gdy przenieśli go do Dubaju wraz z polskim golfistą Adrianem Meronkiem? zbrodnia świata
To znowu wycinek z biografii Gabiego.
On zawsze na piłkę patrzył pod innym kątem. Pewnie dlatego, że się nią nie pasjonował, tylko po prostu w nią grał. Zapragnął być piłkarzem z uwagi na całą otoczkę, w której uwielbiał się zatracać. Futbol sam w sobie go nie pociągał.
Idąc dalej:
To piękny sport, aby poznać przyjaciół, nauczyć się żyć. Kolekcjonujesz wszelkie doznania: jesteś szczęśliwy i smutny. Musisz walczyć, żeby coś osiągnąć, a innym razem wszystko przychodzi ci z łatwością, masz zwyczajne szczęście. Potem znów cele wydają ci się niemożliwe do zdobycia. To jest życie i to jest futbol. Nie wiem, jak mógłbym to wyjaśnić dziecku. Mogę tylko powiedzieć: „graj w piłkę, ale uważaj na wszystko co dzieje się wokół ciebie”. Ja miałem szczęście, lecz niektórzy moi koledzy go nie mieli. Poznali złych ludzi i dzisiaj zostali sami – dodaje legenda Violi.
I jeszcze dalej.
Zapamiętałem, że Florencja jest brzydka. Dojechałem tam z Rzymu autostradą i trafiłem do południowej części miasta. Pomyślałem sobie: „w co ja się wpakowałem?
Again:
Wkrótce nauczyłem się to doceniać, traktować tę architekturę jak cud. Zakochałem się w mieście. Zrozumiałem jego mieszkańców, oni zrozumieli mnie. Połączyła nas wspólna, fioletowa misja. Bardzo chciałem wygrać mistrzostwo. Nie udało mi się, ale zaszedłem naprawdę daleko, żeby to osiągnąć.
Rozumiesz czy mam wyjaśnić znowu?