Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że przeciwnicy Nuneza starają się zauważać jakieś plusy, biją się w pierś gdy zaliczy dobry występ i trzymają za niego kciuki - mimo wszystko (między innymi ja).
Natomiast druga grupa to jakieś upośledzone fanboye, które odbicie od piszczela nazywają klejem niczym R10, nieudolny traf głową idealnym strąceniem piłki do kolegi a nietrafione setki „dość trudnymi sytuacjami, bo wiatr wiał od boku a z naprzeciwka leciał ptaki, który przysłonił słońce”.
Padają tu argumenty o niesamowitym pechu i tak dalej.
Chłop nie trafił setki i przypadkiem piłka odbiła się od słupka, po czym wczorajszy parodysta Cash wpakował ją do własnej bramki - jak dla mnie to więcej tu szczęścia jak rozumu
Nieudolny wyskok do rożnego, w którym to dostał piłką w głowę i ktoś wpakował ją do bramki - to też nie jest szczęście?
To pudło z metra to już w ogóle nieśmieszny żart, dobrze że przy takim wyniku - i gdzie tutaj ten pech, o którym wspominacie?
Nunez jest szybki i nie tyle co piłka go szuka a zawodnicy go szukają - w końcu jest napastnikiem co nie?
I to tyle w sumie z jego plusów. Czy było to warte 90 milionów? Czy było to warte choć połowy tej kwoty? Śmiem wątpić.
Zresztą użytkownicy broniący Nuneza i strzelający tymi śmiesznymi argumentami ZA nie bez powodu w innych wątkach zapierają się rękoma i nogami po stronie lewicy. To wiele wyjaśnia.