Od razu przypomniał mi się Paul Walker.
a mi Reyes
Znaki znaki
Szok, smutek, niedowierzanie oraz żal. Większość z nas nigdy nie spotkała się z nim osobiście, mogliśmy obserwować go w telewizji podziwiając jego umiejętności piłkarskie, poznać jego charakter w wywiadach i luźniejszych filmach na stronie klubowej. Pamiętam, że na materiałach była to bardzo ciepła i skromna osoba. Mimo że w ostatnim czasie jego rola była mniejsza przez urazy to nigdy nie zapomnę jego duży udział bramkowy w meczu z Atalanta w lidze mistrzów (chyba dobrze pamiętam) Gdy był zdrowy i w formie wykazywał się dobrą skutecznością strzelecką.
Nie chodzę do kościoła, ale w mojej intencji, szepnę dziś dobre słówko w mojej wieczornej modlitwie, żebyś trafił w dobre ręce Diogo
Tragedia na stadionie na której umiera około 100 ludzi.
Największa legenda, kapitan nigdy nie zdobywa mistrzostwa.
Legendarny trener który uzyskał 3 z 5 najlepszych wyników w historii ligi zdobywa tylko jedno mistrzostwo.
Teraz kiedy zdobywamy 20 mistrzostwo zawodnik z nr 20 który dołączyl do nas w 2020 roku umiera tragicznie kilka dni po ślubie.
Na Boga ten klub naprawdę jest przeklęty
Sprawdzam reakcje w socialach i jedynie milczą… nasi zawodnicy. Tam to dopiero musi być taki szok, że nikt nawet nie myśli o PRowym poście na instagramie
Na PRowe posty jeszcze przyjdzie czas. My to tam pikuś, bo Diogo to dla nas jedynie facet z telewizora, ale dla nich to był kolega, z którym spędzali codziennie czas
Na razie z naszych wypowiedział się Darwin. Tutaj można śledzić relację na żywo: BBC live. RIP Diogo, to był zaszczyt móc oglądać Cię w czerwonej koszulce
Bajcetic i Nunez wrzucili posty
Bo piłkarze są tak wstrząśnięci że w du.pie mają jakieś FB. To jest ludzka tragedia a nie jakieś pr gierki
Mam tak samo, w jeden dzień dwie osoby, jeden pogrzeb w poniedziałek, drugi dzisiaj, trzymałem się dzielnie ale jak ksiądz na koniec mszy zaczął mówić o rodzinie, niedawnym ślubie syna od kolegi który zmarł, to coś we mnie pękło.
Masz rację. Znowu jak coś zaczęło się nam układać, tytuł, fajne tranfery to musieliśmy dostać po prostu w łep.
Ja jestem jeszcze otępiały po tych informacjach. Nie wiadomo jakby te okienko się zakończyło, czy by został czy jednak odszedł. Jednak wydaję się, że Arne planował sezon z nim. Ale ten facet swoimi bramkami dał nam tyle radości, że tak naprawdę brakuje słów aby opisać te tragedię. No po prostu brak. Już nie wchodząc w szczegóły jak to rodzice przetrwać mają tracąc 2 synów a tymbardziej żona i dzieciaki…
W poniedziałek mieli się spotkać na przygotowaniach do sezonu, a teraz Diogo już nie ma…
Niewykluczone, że klub może rozważyć przesunięcie przygotowań o kilka dni, żeby dać czas zawodnikom i sztabowi. Jak tu teraz trenować, kiedy tak tragicznie umiera kolega z którym niektórzy dzielili szatnie od pięciu lat.
Niestety wszyscy się stawią na pogrzebie Diogo pewnie w poniedziałek. Od wtorku trzeba będzie zacząć żyć “normalnie” w klubie… RIP Diogo [i]
Nie znałem go. Nie prywatnie. Nie z rozmów, spojrzeń, wspólnych historii. Nie wiedziałem, jakim był człowiekiem, co go naprawdę bolało, co go cieszyło. Ale znałem jego obecność. Cichą, nie zawsze oczywistą, a jednak wyczuwalną. I może właśnie dlatego ta strata boli.
Nie jesteśmy blisko ludzi, których widujemy na ekranach. Widzimy ich gesty, słyszymy ich wypowiedzi, analizujemy formę. Czasem się złościmy, czasem podziwiamy. Ale najczęściej traktujemy ich jak część układanki, którą chcemy zrozumieć – ocenić, przestawić, zmienić.
A jednak są tacy, których zniknięcie uderza w zupełnie inny sposób.
Nie z powodu ich osiągnięć. Nie przez liczby czy najważniejsze bramki. Ale przez coś mniej uchwytnego: poczucie, że są jacyś inni. Nie musieli być bohaterami. Wystarczyło, że byli obecni. W cieniu większych narracji, czasem bez fanfar, ale zawsze z czymś, co zostawało w głowie.
Dziś nie ma go już z nami. Osierocił trójkę dzieci. Niedawno się ożenił. Miał dopiero 28 lat. Nie wiem, czy był szczęśliwy. Czy czuł się doceniany. Czy miał świadomość, jak wielu ludzi po cichu go ceniło.
Wiem tylko, że już go nie ma. Nie będziemy dziś liczyć występów. Nie będziemy rozmawiać o tym, kto teraz wskoczy na jego miejsce. Bo w tej historii nie chodzi o to, co będzie dalej. Tylko o to, co się skończyło. I że być może nie zdążyliśmy tego zauważyć, gdy jeszcze trwało.
„Oh, his name is Diogo…”
Niesamowite uczucie czytać teraz komentarz Diogo dodany mniej niż 24h temu, wiedząc co wydarzyło się w nocy. Ależ życie ludzkie jest kruche. Nie da się dzisiaj powstrzymać łez.
Flaga Liverpoolu opuszczona do połowy masztu przed Anfield, mnóstwo kibiców znosi wieńce i szaliki. Przygnębiający dzień i bardzo smutny moment dla środowiska piłkarskiego i samego klubu. Kondolencje przysyłają z całego świata różni ludzie.
Bardzo poruszający dzień, bardzo szkoda Joty - dla wielu zawodników prawdziwy ulubieniec, zarówno na boisku jak i poza nim. Obecnie kiedy ktoś umrze przypomina mi się Luis Enrique i jego podejście po śmierci córki. Wiadomo, obecnie żałoba, żal, brak słów. Jednak później zamiast przeciągać smutek - dobrze skupić się na radości i żyć dalej, tak jak nas uczył Diogo - z uśmiechem na ustach i wdzięcznością, że był częścią mistrzowskiej ekipy, kimś więcej niż tylko jednym z piłkarzy, przez co wielu go ceniło i lubiło. Mieliśmy szczęście, że trafił do nas i osiągnął sukces. Odchodzi jako człowiek, który na swój wiek osiągnął wszystko. Ostatnia bramka jaką zdobył to ta z Evertonem - dokładnie w stylu naszego Diogo, przebojem wdarł się w pole karne i pewnym strzałem zdobył bramkę. Takich chwil było wiele i cieszę się, że go mielismy. Na zawsze pozostanie w sercu i pamięci. YNWA
Ktoś wrzucał wcześniej zdjęcia auta. Tutaj z innej perspektywy. Straszne ze jedziesz autem za X pieniędzy a od pewnej prędkości i tak cię nic nie uchroni.
Tutaj nagranie ze zdarzenia (przynajmniej wygląda na to https://x.com/steelboy234/status/1940716231985975329?s=46&fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTAAYnJpZBEwY21Samh4dE93UmVOSndRcwEetBmwQH3N51Iv5Etwf8rwcIpXD0FnNx62rxPcZlBrbFdEfQPy8mU5LZKybOw_aem_eOCttt3gAEQPeu0YqQ8nVw)
@osi Też mam właśnie taką nadzieje bo śmierć w płomieniach to chyba najgorszy możliwy sposób na odejście z tego świata. Jednak przy takiej prędkości to już samo zderzenie pewnie ich uśmierciło a przynajmniej odebrało przytomność.
Masakra, mam nadzieję że ich odcięło i nie cierpieli
To tragedia przede wszystkim dla rodziny. Zginął Diogo i jego brat. Co muszą czuć rodzice to się nie da opisać. No i on dopiero co przecież wziął ślub - młoda żona, trójka dzieci… Katastrofa której nie da się wyrazić słowami. Życie bywa brutalne. Możesz mieć szczęśliwą rodzinę, udaną karierę i miliony na koncie. I w jednym momencie tracisz wszystko. W obliczu śmierci wszyscy jesteśmy równi