Manchester City - Liverpool

Remis, to generalnie max. co Liverpool może ugrać na Etihad. Jedni i drudzy będą bali się wejść na pełnej w mecz, pewnie skończy się jakimś 0-0 albo 1-1.

Wyjdź. Po prostu idź. Naprawdę nie wiem kim trzeba być żeby sądzić, że my dzisiaj nie mamy szans wygrać z City.

3 polubienia

Jezu dawać już te składy i ten mecz. Strasznie się dziś ciągnie czas :unamused:

1 polubienie

Alisson trent vvd matip robertosn thiago fabinho hendo mane jota salah

Jednak Jota w podstawce. Ciekawe.

Jak widzę Sterlinga to tylko się zastanawiam czy sędzia się nabierze na jego nury. Panowie bądźcie czujni i nie dotykajcie tej mendy w polu karnym

1 polubienie


Ja z córką gotowy ! Do boju The Reds !!!

12 polubień

Im ważniejszy mecz Liverpool gra, tym więcej wątpiących ludzi wylewa się na forum. Czego się tak boicie? Że nie spełnią się wasze marzenia o tegorocznej walce o tytuł do ostatniej kolejki? Czy to jest powodem do tego, aby już przed meczem zwiastować najgorsze? Czy od kilku tygodni (a w zasadzie miesięcy) LFC nie walczy i nie osiąga wyników, które doprowadziły nas do tego, że dzisiejsze starcie z City staje się tak szalenie istotne? Naprawdę doceńcie ten moment, cieszcie się meczem i trochę więcej wiary w ten klub!

Po tym meczu dalej będziemy mieć nadzieje na mistrzostwo, bo dzisiaj nie przegramy. Nie mogę powiedzieć, że jestem tego pewny, ale tak czuję.

Bardziej zastanawia mnie to, czy pewnie i dobrze wejdziemy w mecz, czy zagramy bardzo mocną pierwszą połowę oraz czy uda nam się utrzymać równy poziom na przestrzeni 90 minut. Pierwsze dwa, to nasze ostatnie często powtarzające się mankamenty. Natomiast to trzecie, to nie tyle mankament, co rzecz bardzo trudna do osiągnięcia przeciwko Man City.

Przypomnę Wam jedne z pierwszych słów Kloppa na pierwszej konferencji prasowej (październik 2015):

It’s only important that we play our own game, that the players feel confidence and the trust of the people.

W tej chwili nie ma znaczenia, kto wygra ligę na koniec. Liczy się tylko ten jeden mecz. Jeden mały wielki finał, który trzeba wygrać, aby utrzymać wysokie morale i ogromną nadzieję.

Bo kto powstrzyma dominację City, jak nie Liverpool?

Damy radę. Będzie 1-2 dla przyjezdnych. Come on you Reds!!

5 polubień

Życzę dziś każdemu bez wyjątku dobrego meczu. Bawcie się dobrze!

A co do meczu to oby nie przegrać. Każdy inny wynik utrzymuje nas w 100% walce o mistrza.
Nie mam oczekiwań. Wiem z kim gramy, a gramy z jedna z najlepszych drużyn w historii piłki nożnej. Bardzo bym jednak chciał byśmy udowodnili że My też do tego grona należymy :slight_smile:

Powodzenia dziś! YNWA i bądźmy wierni i pełni szacunku wobec klubu nawet po porażce.

Dobrze powiedziane Smuggler, poza tym zostaje jeszcze kilka kolejek do końca, wszyscy zakładamy, przypisujemy kolejne punkty, że City wygra (tfu tfu) wszystko do końca, że Liverpool wygra, a różnie może być, nie raz i nie dwa widziałem różne rzeczy w tej lidze jak np. wygrywanie Arsenalu z Newcastle 4:0 do przerwy, a potem zrobił się remis.

We’ve conquered all of Europe
We’re never gonna stop
From Paris down to Turkey
We’ve won the fucking lot…

1 polubienie

City wykorzystuje bezlitośnie brak zwrotności naszych pomocników, z łatwością przechodząc dryblingiem 1vs1. Pep odrobił pracę domową, my mamy problemy z wychodzeniem spod pressingu, ciągle ta piłką gdzieś odskakuje, brakuje dokładności.

1 polubienie

Mega ciężki mecz. Najniższy wymiar kary po pierwszej połowie. Nie prowadzimy gry to i nie mamy z czego strzelać. Jota mógł mieć dublet lub gola i asystę. Szkoda. Wierze, że chłopaki wyjdą pewniejsi na drugą połowę. Bo City kiedy się broni jest cienkie, trzeba ich cisnąć, ale do tego musimy wymienić kilka podań.

Po pierwszej połowie lekki szok mieszany z rozczarowaniem. City gra na poziomie wyżej niż my. Wyjeżdżają w nas jak nóż w masło. Zobaczymy drugą połowę. Póki co w tym meczu nie zasługujemy na żadne mistrzostwo.

1 polubienie

Przegrywamy i to zasłużenie, najniższym wymiarem kary tak więc wielkiej irytacji nie ma, za to jest rozczarowanie grą.

Zobaczmy czy mamy druzyne na mistrza i jestesmy wstanie odwrocic losy.

Nie mamy niestety środka pola. To jest to czego bałem się przed meczem ponieważ takie mecze właśnie tam się wygrywa. Jota Mane i Hendo do zmiany, ale myślę że Klopp po przerwie nic nie zmieni.

W ogóle znów przegrywamy z City o milimetry. Przecież milimetrów brakło by Ederson sam strzelił sobie bramkę i milimetrów brakło by był spalony przy drugiej bramce Jesusa.

Oj tam. Serce staje mi dęba, ranią mnie te bramki jak cios nożem a i tak wierzę, że będzie pięknie :slight_smile:

To jest tylko 2:1, a mogliśmy zremisować 2:2.

Przy bramce Jesusa to brakowało Trenta, a nie milimetrów do spalonego. Niestety, ale Trent stanął jak wryty i tylko on wie dlaczego.

Póki co jadą z nami i pokazują, kto zasługuje na mistrza. A my im w tym pomagamy. Matip fatalny mecz. Jak zwykle rykoszet od niego, potem złamany spalony. Trent wiecznie spóźniony i robią z niego wiatrak, ale najwięcej tracimy w środku. Silva czy KDB mijają naszych jak tyczki i robią przewagę. U nas? Fabinho czy Henderon nie są w stanie nikogo minąć, a Thiago gra za głęboko by sobie pozwolić na takie akcje. Zamysłem chyba było zamurowanie środka Hendersonem i Fabinho, ale póki co to oni sami sobie nogi murują, nie dając nic z przodu, a jednocześnie zero w trzymaniu środka. No i wisienka na torcie czyli Jota na 7m zamiast próbować podać do Salaha czy po prostu kopnąć obojętnie którą nogą, ze szpica to nie wiem na co czeka…

Nie potrafimy wyjść z własnej połowy i taka jest przykra rzeczywistość. Zero walki, zaangażowania.