Manchester City - Liverpool

City jest jak na razie po prostu lepsze, może zmiany coś zmienią.

Trudno nie czuć rozczarowania, że to kolejny mecz Hendersona spod znaku “za wolno, w złym miejscu i mało pożytecznie”.

Dlatego piszę że brakło milimetrów, gdyby nie stał jak wryty to by się o te milimetry przesunął :slight_smile: To się łączy :slight_smile:

Chyba kozłem ofiarnym zaraz zostanie Fab za to że nie strzelił istotnej bramki na Anfield :smiley:

Ogólnie ciekawe są mecze pomiędzy City a nami. Ścierają się dwie drużyny, które grają wysokim pressingiem. Gra toczy się non stop ofensywnie, przeważnie pod naszą bramką. Środek pola w Liverpoolu nie istnieje, ale gra również się tam nie toczy. W drugiej połowie tempo pewnie nieco siądzie i tutaj upatrywałbym naszej szansy. City broni się jeszcze gorzej niż my, tylko najpierw musimy zacząć cokolwiek kreować, zamiast liczyć, że Ederson wtoczy piłkę do własnej bramki. Wpuscić Diaza za Salaha, Firmino za Hendersona i ogień, nie mamy nic do stracenia. Firmino grający w linii pomocy da nam więcej niż Henderson. Jak nie on, to Keita.

Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie :wink:

Prosze o mema Sterling Van Dijk :joy::joy::joy:

Dobry wynik. Prawdę mówiąc czy remis czy byśmy wygrali to i tak by za wiele nie zmieniło. Najważniejsze było nie przegrać.

Rozczarowanie. Niby remis lepszy niż porażka, ale w gruncie rzeczy nic już nie zależy od nas. Pozostaje dalej regularnie wygrywać i wierzyć w Wolves, West Ham i Ville. Nic więcej zrobić nie możemy. Szkoda.

Niestety. Mecz trwa 90 minut, a my zagraliśmy tylko 45. Natomiast Fabinho zagrał dzisiaj jeden z najgorszych, o ile najgorszy mecz w sezonie. To co zrobił w ostatniej akcji i jak nas nadział na kontrę to był czysty kryminał.

1 polubienie

W moim mniemaniu nie tylko Fabinho., TAA zagrał tragiczne pierwsze 45’, objeżdżali go jak chcieli. Te City chyba nie jest takie mocne skoro nam się trafia kolejny słaby mecz Salaha, tragiczny Fabinho i TAA, chaotyczny często Robertson, bezosobowy Henderson, niewidoczny Jota a jednak ugrywamy remis, przy czym trzeba podkreślić że duża w tym zasługa Alissona. :slight_smile:

2 polubienia

A nie wpadłes na to, że zawodnicy wyglądają słabo bo to przeciwnik jest tak dobry? Nie dziwne że Henderson i Fabinho wyglądali w środku pola slabo mając na przeciw De Bruyne, Bernardo i Rodriego

1 polubienie

Albo są tak mocni, że doprowadzają do takiego stanu tych piłkarzy. Nie ma się co rozpisywać - w pierwszej połowie City zmiażdżyło taktycznie LFC. Tragicznie to wyglądało niestety.

Przez Jotę śpię dziś w salonie na kanapie. Chłop powinien grać do strzelonego gola i zmiana. City było lepsze.

Plan minimum wykonany. Jasne zawsze możemy narzekać na nasz styl gry na brak środka pola, na to jak City nas tam taktycznie zdominowało. Z drugiej strony, wszystko w naszych nogach. Ten mecz o niczym nie zaważył. Tak czy siak trzeba by było wszystko do końca wygrać. Liczę teraz że rzeczywiście Atletico trochę poobija i zmęczy drużynę Guardioli w środę.
My musimy robić swoje, nadal 13 finałów przed nami i żadnego rywala nie można zlekceważyć.

City niby ma teraz korzystniejszy terminarz, bo chyba te trudniejsze mecze to wyjazd do West Hamu a reszta praktycznie u siebie z zespołami typu Watford, Newcastle czy Brighton więc autostrada do mistrzostwa. My o wiele trudniejszy rozkład meczów, ale dopóki piłka w grze, to trzeba wierzyć :slight_smile:

Wilki, AV Gerrarda. Co tam jeszze…

A my jakies gowna pokroju everton

Starcie dwójki z trzech najlepszych obecnie drużyn w Europie za nami. Spotkały się dwa absolutnie świetne zespoły i było to widać w dosłownie każdej minucie gry. Przede wszystkim brawa dla środka pomocy, bo dzisiaj stało przed nimi najtrudniejsze wyzwanie w tym sezonie. Możemy pisać sobie różne bzdury, ale prawda jest taka że musieli sobie poradzić z najlepszym środkiem w Europie. Było widać, że pomoc City jest wręcz doskonała i nie mają tam słabych stron. Moje zdanie jest takie, że pomoc Liverpoolu sobie poradziła. Możemy dywagować, że Henderson powinien zmienić się z Keitą kilka minut wcześniej, ale to już niczego nie zmieni. Ja nie jestem zawiedziony wynikiem i spodziewałem się takiego rezultatu. Wiadomo było, że od pierwszego do ostatniego gwizdka będzie walka i walka była. Nie wiem jak ludzie mogli myśleć, że Liverpool zdominuje City. Nikt w tym sezonie nie potrafi ich zdominować. Przecież nie graliśmy z Burnley. Ewentualnie City było bliżej zwycięstwa. Na pewno Liverpool był bardzo daleko od zwycięstwa. Jedno co na pewno można powiedzieć, że Kevin de Bruyne to Messi środka pola i widać było po piłkarzach Liverpoolu jak ciężko jest im go zatrzymać. Absolutnie wyjątkowy zawodnik i City zrobiło interes dekady kupując go.

Przejrzałem wyniki City z tego sezonu. Stracili punkty w 8 meczach, ale tylko z 4 drużynami:

  • Southampton,
  • Crystal Palace,
  • LFC oraz
  • Spurs

-i z każdą z nich zagrali w tym sezonie już po 2 razy.

Z tą autostradą do mistrzostwa bym nie przesadzał, ale zadanie mają znacznie łatwiejsze niż LFC. Trzeba liczyć na filmowe rozwiązanie i jakiś remis City z AV Gerrarda, najlepiej po bramce Coutinho :slight_smile:

A ja się najbardziej bałem jak wchodził Mahrez. Gość jest mega nieprzewidywalny i niebezpieczny, na szczęście dziś nic nie zdziałał.

W sensie Piszesz ze Kdb to messi środka pola to czyli ze tez jest na sterydach i innych hormonach?

To lipa, myślałem że po prostu jest swietnym piłkarzem :wink:

1 polubienie