Premier League 2023/2024

to zupełnie jak my. …

… i Aston Villa :slight_smile: Zaraz wyjdzie że pół ligi tylko u siebie umie grać.

2 polubienia

Nazywanie gry Tottenhamu do 11 kolejki efektem nowej miotły to spora ignorancja. Oni grali najlepszą piłkę w lidze i najlepiej punktowali. Problemem Tottenhamu jest nie trener, a brak jakościowych zmienników na wszystkich pozycjach.

9 polubień

Oglądałem trochę meczów Tottenhamu, rzeczywiście grali świetnie. Bardzo intensywnie. Czasami zbyt intensywnie. Wczoraj to wyglądało przez pierwsze 10 min jakby WHU w ogóle nie miało w tym meczu dotknąć piłki. Po golu Totki może trochę wyhamowali, ale dalej mieli inicjatywę i naciskali, ale jakoś od momentu trafienia Bowena uchodziło z nich powietrze. Grali trochę taką taktyką jak by grali z City, a nie z West Hamem - można zachwycać się grą Tottenhamu, ale taktycznie Moyes wczoraj ograł Postecoglou, WHU broniło się znakomicie, a gdy tylko Kogutom przydarzyły się błędy, Młoty wiedziały co robić. Tottenham obijał gardę i nic poza tym. Zainwestowali spore siły i to w środku tygodnia i nie mają z tego nic.

Ostatni mecz Liverpoolu, był najnudniejszym jaki widziałem w PL od czasu przyjścia Kloppa. Punkty są, nikt raczej żadnych poważniejszych obrażeń nie odniósł, w sobotę w miarę wypoczęci wychodzimy na CP. W Niedziele Totki zagrają z NUFC i jestem przekonany, że też zabraknie im pary. Wygląda na to, że Ange-ball ma swoją cenę, a kolejny trener przekonuje się o tym, że liga angielska, to nie jest trochę szybsza liga szkocka.

Mi Tottenham przypomina trochę takie początki Kloppa.

Gdzie graliśmy gegenpresingiem bez namysłu.
Jak nie zdobyliśmy bramki do 60 min to już była kaplica, bo oddychaliśmy rękawami.

Często też w końcówkach dostawaliśmy gongi.

Tottenham musi ewoluować i rozkładać siły na cały mecz.

Niemcowi trochę to zajęło, może kurczakom też się to uda, ale już nie w tym sezonie.

5 polubień

No właśnie. Tam jest problem, że Ange każe im grać tą samą taktyką i intensywnością bez względu na okoliczności. Vide mecz z Chelsea, gdzie grali tak samo niesamowicie wysoką linią obrony w osłabieniu, a Chelsea co chwilę wjeżdżało w nich jak w masło i gdyby nie patałachy w ataku, to by im strzelili z 10 goli. A teraz są mecze co 3 dni, wypadli im kluczowi gracze i wygląda to słabo, jeśli chodzi o wyniki. Trafne porównaniu do początków gegenpressingu Kloppa. Dla oka wygląda super, jednak korzyści z tego średnie.

Najpiękniej zagrali 30 września. Ten polot, finezja i wizja gry…

2 polubienia

Jurgen jedno czego sie nauczył w PL to rozkładać siły na cały sezon, przed Ange też ta lekcja.

12 na 9 też trza umić, cry more /s

Co mi się rzuciło w oczy to słaby mecz Trippiera, nikt nie jest niezniszczalny i wieczny, słabszy mecz od dłuższego czasu tego zawodnika.


X D

1 polubienie

Na tym z reguły polega efekt nowej miotły XD

1 polubienie

Nie. Efekt nowej miotły polega na tym, że drużyna gra jeszcze częściowo starą taktyką (z przyzwyczajenia) i z nowym trenerem, który uczy ich swojej wizji taktycznej. Krótkotrwale tworzy się miks dwóch stylów i często odnosi to niebywałe rezultaty. To zjawisko siłą rzeczy nie trwa długo. Tottenham licząc mecze towarzyskie dopiero po 15 meczach zaczął mieć problemy. Nie słyszałem, żeby nowa miotła trwała tak długo i nie widziałem w grze Tottenhamu żadnych elementów starej defensywnej taktyki.

Jeden z naprawdę wielu komentarzy fanów armatek, nie raz czytałem ich wypowiedzi, że nie jesteśmy dla nich żadnych rywalem, a o tytuł walczą jedynie oni z City.

W tym sezonie często gramy słabo, przechylamy szalę na naszą korzyść w ostatnich minutach, najwięcej punktów w lidze zdobytych przegrywając w meczu (18), rozumiem, że w końcu to się może skończyć i wylądujemy na skraju top4… ALE na mecz z Arsenalem czekam od dobrych kilku miesięcy, żeby wyjaśnić ich na Anfield.

Pycha kroczy przed upadkiem, szanuję każdego rywala, od Sheffield po Arsenal, a każdy ligowy mecz to mały finał i należy cieszyć się z każdego wygranego meczu, gdzie to nas zabierze na koniec? Zobaczymy.

2 polubienia

Jestesmy poki co liderem i sporo punktow w tym sezonie ugralismy przegrywając, myśle ze to nie jest przypadek i tylko kwestia mentalu, ale w duzym stopniu efekt jakosciowiej ławki rezerwowych i faktu, że gramy w lidze europy, dzieki temu nie tylko, mozna porotować składem, ale przede wszystkich utrzymac zmiennikow w rytmie meczowym, dzieki temu kto by z tej ławki akurat nie wchodzil, wnosi duzo ozywienia i jakosci a nie jest tylko statystą na boisku. Do tego mamy wielu uniwersalnych graczy ktorzy mogą obskoczyc po 2 pozycje, dzieki czemu Jurgen moze pokombinowac ze skladem czy ustawieniem. I mimo, ze mamy swoje rózne problemy, a gra czesto dlugimi fragmentami nie zachwyca to punktujemy regularnie.

1 polubienie

18 pkt z drużyny przegrywającej, czyli praktycznie połowa naszych punktów.

Kibice Arsenalu są tacy sami jak United - 3/4 z nich to stan umysłu.

Zresztą tu nie lepiej, Oni bagatelizują nas, my ich. Oni jak wygrywają w końcówkach to mental, my fart, u nas jak my wygrywamy to mental, a jak Arsenal fart, i tak w koło Macieju.

Tak btw, śmiesznie brzmią te dwa zdania zaraz po sobie XD:

8 polubień

Poniekąd fani Arsenalu mają racje, Liverpool przez ostatni miesiąc czy dwa jedzie praktycznie na samym farcie. Inna sprawa że Arsenal tego farta też miał dużo. No ale koniec końców to oni są stabilniejsi i mają równiejsza kadre, Liverpoolowi brakuje 2 transferów do mistrzostwa.

Farta to mozesz miec w paru meczach, jesli cos sie powtarza i zdobywasz 18 pkt najpierw przegrywajac mecz to juz trzeba to uznac za jakąs prawidlowosc, ktora ma swoje przyczyny. Napisalem o tym chwile wczesniej a na potwierdzenie dodam, ze gracze ktorzy wchodzili z ławki ( tylko w lidze) dali nam 6 goli i 4 asysty (!) a jest to o tyle ciekawe, ze naszym najlepszym strzelcem i asystentem jest i tak Salah ktory gra na ogol zawsze w podstawie. Dobrze to bylo widac w ostatnich meczach.

1 polubienie

Muły już 0:2 :joy::joy::joy: ależ ten Onana jest cienki