Słyszał jeden z drugim co znaczy słowo zapeszać? Kurde panowie jest grudzień. Wróćmy do zakładania sarmackich sukni w okolicach marca jeśli będziemy liderować do tego czasu. Najważniejszy bój to rozegrany w styczniu. Z upartością Kloppa i skąpstwem właścicieli. Bez chociażby jednego wzmacniającego zespół transferu, nie wierze w końcowy sukces.
U nas styczeń/luty będą kluczowe jeśli nie wpadniemy w dołek to może się uda w tym sezonie.
Panie ja jestem prostym kibicem z Polszy, tyle znaczy moje zapeszanie co wiesz xD
Po co to oglądać jak się nie wierzy w mistrza
Zapraszają to kibice na stadionie, od połowy sezonu śpiewając we gonna win the league
Biedny Fabian dzisiaj…
I się zesralo xD
Trochę z niczego
No można się było spodziewać, ale dalej jest tylko 1:2.
Chwila nieuwagi i poszła kontra. Myślę, że i tak szejki grają słabiutko.
Luton do spadku, już maja kupę w gaciach. Śmieszna drużyna
To by było na tyle jeśli chodzi o City. Jak strzela bramkę kiedy gonią wynik bardzo często idą za ciosem i kontrolują sytuację.
Czego się spodziewaliście? Tylko najwięksi frajerzy tracą punkty z Luton…
Ale jakoś każdy z topu ma z nimi problemy.
Dokładnie, tylko my się skompromitowalismy z nimi.
@LiverpoolJestCzerwony no, ale tylko my stracimy punkty xD
No ale Liverpool stracił punkty z Luton tylko dlatego że Nunez to pokraka, pod względem samego poziomu gry to było dużo lepiej niż z Crystal Palace, czy Sheffield.
Okej, ale też nikt z topu w lidze nie potrafił wygrać z Newcastle na wyjeździe a my tak. Można się tak zawsze bawić. Idealnie nigdy nie jest.
I tak City wygląda cienko. Pomimo tej potencjalnej wygranej z Luton.
No ale City dziś bez dosyć ważnych piłkarzy, nie sądzisz? xd
I bez przesady z tym cienko, mega nieskutecznie imo.
Ale ten Everton sprowokowała FA
No tu się nie zgodzę o 1 miesiąc.
Tu tak samo. Uważam, że mistrzostwo nigdy nie decyduje się między bezpośrednimi meczami pretendentów. Jeżeli gramy z mocnym rywalem na podobnym sobie poziomie to zawsze trzeba wkalkulować stratę punktów, bo gramy z mocnym rywalem. Natomiast jeśli drużyna z top4 jedzie do drużyny z pozycji spadkowej no to tabela coś mówi, szczególnie w dalszej fazie sezonu i tu już nie można tracić pkt, bo przeciwnikiem jest drużyna słabsza.
Oczywiście w natłoku spotkań drużyny z topu nie mają lekko z słabszymi ekipami, ale to właśnie podkreśla znaczenie takich meczów w końcowym rozrachunku.
No, a jeżeli wygramy z Arsenalem a na Emirates padnie remis i wygramy finalnie 1 pkt to czy ten mecz na Anfield zacedydowal o mistrzostwie czy nie? Ile ludzi tyle podejść, dla mnie ligę wygrywa ten, który na koniec ma najwiecej punktów, a że obecnie jesteśmy tego najbliżsi to wszystko w porządku
Nie wiem- dziwna jest ta sytuacja z Rodrim przy pierwszym golu.
Jeżeli jest to legalne, to w sumie widziałbym częściej takie próby przy jakichś głęboko cofniętych się drużynach.
Nunez będzie wpadał w nogi obroncy i go wycinał, a za nim będzie jakiś Szobo, który będzie miał czystą linię strzału. Dobry sposób na ominięcie obrony.
Jesteśmy liderami na ten moment, więc po prostu jesteśmy najlepszym zespołem w lidze. Dyskusja kto i gdzie stracił punkty nie ma sensu. Mimo przebudowy całej drugiej linii, jesteśmy na topie, a terminarz grudniowy nam sprzyja. Cieszmy się i trzymajmy kciuki.
Na której się wyjebaliśmy. To jaka jest nasza drużyna?
Odjęli im łaskawie punkty bo wyczaili, że przy tak słabych baniaminkach Everton z palcem w nosie się utrzyma nawet z deficytem punktowym. Nikt nie będzie zbytnio marudził, a sprawa załatwiona. Z city pewnie będzie podobnie. Poczekają na sezon, w którym dojadą do mety z 21 punktową przewagą i wspaniałomyślnie odejmą 20 oczek.