Ok, to była kradzież, ale też wtedy władował 30 bramek w hiszpańskiej lidze, a dzisiaj mówimy o grze w MLS.
United łapie formę i póki co zapowiada się na 4 wygrany mecz z rzedu w lidze, a niedlugo zagrają z City
Póki co to Luton ich gwałci.
Gdzie ty widzisz forme united.Z AV mieli kupę szczęścia a dziś jeszcze wiecej.Taki maja cały sezon- punkty ok ale gra to tragedia.Może z city będa mieliz 3 sytuacje i 2 gole.
Tyle, że United od dekady gra falami i nigdy nie wiadomo kiedy nadpłynie kolejna. A dzisiaj jakby nie te dwa prezenty na początku spotkania, to Luton dużo lepsze.
Mnie tam cieszy ich ,forma" .
Jeszcze sezon temu może bym uwierzył, że Ten Ham się nadaje , ale tam po takim czasie nie ma zupełnie konceptu jak grać.
Niech przepychają te fartowne remisy czy wygrane to dłużej trenera nie zwolnią.
Na stratę punktów City bym nie liczył.
W sumie spoko, ze Luton będzie zmęczone w środę. Trzeba to wykorzystać
Luton w I połowie coś tam jeszcze grało, ale w II już nic ciekawego nie pokazali. Porażka na własne życzenie, obie bramki to prezenty.
Bardzo przyjemnie ogląda się Luton, mam nadzieję, że się utrzymają.
To United się tak ślizga, że to niesamowite.
Czyli to samo co w poprzednim sezonie. No, ale niech Tott i AV się martwią, MU to nie nasz rywal, a do 6 kwietnia to pewnie zlecą z formą, jak to Oni.
Wprawdzie do końca sezonu zostało sporo meczów i wszystkie rozkminy o szansach na tytuł są podyktowane raczej emocjami wywołanymi przez wyniki ostatniej kolejki, o tyle dla mnie z jakiegoś powodu ważną zagadką do rozwiązania jest to co się wydarzyło na Emirates parę kolejek temu.
Czy to my graliśmy tak nędznie, że daliśmy Arsenalowi się zdominować i dzięki temu nabrali wiatru w żagle i teraz jadą na tym dalej. Czy może graliśmy na tym samym poziomie co w poprzednich meczach, ale Arsenal zniszczył nas jakością.
W przypadku pierwszego scenariusza odetchnąłbym z ulgą, bo w końcu się wystrzelają i ktoś ich wyjaśni jak sytuacja z Evertonem chociażby, gdzie pojawił się bodziec i nagle zapragnęli podbijać świat, ale już zostali sprowadzeni na ziemię.
Ale jeśli to drugie no to może być naprawdę ciężko utrzymać ich za sobą.
W meczu z Chelsea niby zagraliśmy super, ale prawda jest taka, że mógł tam paść ostatecznie remis, natomiast z Burnley graliśmy słabo. Oby to wpasowało się w teorię, że to my nie dowieźliśmy i tak się złożyło, że wypadło w tym słabszym okresie grac z Arsenalem i wyszło jak wyszło.
Nagle pojawiły się histerie o wąskiej ławce i kontuzjach co tak naprawdę ma miejsce cały sezon, ale wszyscy elegancko się uzupełniali i wyniki były więc nie było się czym przejmować.
No i przyszedł mecz z Brentford, gdzie mecz wyglądał już bardziej po staremu, czyli znowu kontuzje i piasek w oczy, ale i tak nie ważne kto gra, bo nikt nie zawodzi.
A co do City to zgodzę się, że są najsłabszą drużyną od kilku lat, ale dalej idących wniosków jednak nie wyciągnę.
Przypomnij sobie pierwszy mecz na Anfield, gdzie to my byliśmy lepsi i powinniśmy wygrać. Mieliśmy zły dzień, kontuzje, absencje i źle ustawiona drużyna przez Jurgena. Bywa, raczej to wypadek przy pracy a nie prawdziwa deklasacja ze strony Arsenalu. Innego dnia postawilibyśmy im znacznie cięższe warunki. A teraz z innej beczki. Czy to City było tak niedysponowane czy my takie ciężkie warunki im postawiliśmy że na Etihad “tylko” z nami zremisowali?
Arsenal był lepszy, no ale bramki na 2:1 i 3:1 to prezenty od naszych. Jaka to zagadka. Arsenal obecnie jest w formie, ale Oni zawsze (w swoich “dobrych” sezonach) w zimie mieli świetną formę i duży zjazd na wiosnę.
To samo może powiedzieć Arteta po meczu FA Cup. Arsenal nam mocno nie leży, ciężko się z nimi gra. Mecz z City był na innym etapie sezonu, obie drużyny naturalnie ewoluowały od tam tego czasu. Teraz wchodzimy już w najważniejszy moment sezonu, więc branie obecnej formy do analizy jest bardziej miarodajne.
To nie znaczy, że tak musi być teraz. Na teraz Arsenal jest jednak faworytem. My musimy seryjnie wygrywać, żeby dać sobie szansę, żeby wykorzystać ewentualne potknięcia.
Chyba Twoim, bo na pewno nie bukmacherów
Faworytem jest dalej niezmiennie City. Arsenal nie wytrzyma tempa.
Dla mnie szanse są rozłożone obecnie następująco 45% City 30% Liverpool 25% Arsenal. Przyczyna dla mnie jest następująca. Mamy mino wszystko mocniejszy kręgosłup na którym opiera się drużyna i przedewszystkim bardziej doświadczony.
Generalnie pozostawanie w grze na 4 frontach jest w moim mniemaniu najbardziej z ryzykownych kwestii walki o najcenniejsze w obecnych rozgrywkach trofeum. Nie wiem czy nie byłoby dobrze wystawić w FA Cup mocno rezerwowego składu w którym niemal nikt nie wchodzi do kadry meczowej co tydzień. Fajnie byłoby wygrać oczywiście trofeum ale kampania 2021/22 pokazała, że tego paliwa jednak może zabraknąć na ostatniej prostej.
Arsenal dostał od nas baty w FACup i spokojnie gra tylko w PL i LM, nas czeka jednak więcej meczów.
Zgadzam się, że w pucharze Anglii mozna wstawić mocno rezerwowy skład, nawet ryzykując odpadnięcie, co innego finał z Chelsea - w finale nie można odpuszczać.
Moim zdaniem dla naszego terminarza dobrze byloby,gdybysmy przeszli Soton w FA Cup a to oznaczaloby przelozenie ligowego meczu z Evertonem.
Ta potyczka w PL jest co prawda przed przerwa reprezentacyjna ale poprzedza ja maraton gier: Forest away,spotkanie w LE;City home;rewanz w LE.
Oczywiscie to starcie w Pucharze Anglii byloby optymalne jezeli zagramy na Anfield z jakas slabsza ekipa.
Co do szans na mistrzostwo to ja daje tak: 99 % LFC
Margines 1 % zostawilem na …blad Matrixa