Premier League 2024/2025

Jeszcze będzie ciekawie, jak Chelsea się zgłosi po Caju.
Przynajmniej hajs mają, więc można będzie zarobić😅

2 polubienia

Chelsea nie ma szczęścia do bramkarzy. Kiedyś mieli Cecha i Courtois. Potem już tylko słabiej - Kepa, Mendy (miał dobre momenty ale krótko), teraz Sanchez… Swoją drogą City miało bardzo słaby czas a oni teraz idą po wicemistrzostwo. A już na pewno po 3 miejsce. To jednak pokazuje że kluby premier league mają kryzys. United, Tottenham, Chelsea - są naprawdę w złej sytuacji

Oglądnąłem sobie jeszcze raz czerwoną kartkę Arsenalu i stwierdzam, że w ciągu kilku dni mieliśmy po raz kolejny efekt wpływu źle interpretujących zdarzenie boiskowe komentatorów na opinie publiczną. W dzisiejszym przypadku było to mniej klarowne, ale ta kartka nie była podyktowana przerwaniem kontry, ale po prostu celowym polowaniem na nogi zawodnika, bardziej kwalifikuje się to jako niesportowe zachowanie, stąd natychmiastowa decyzja sędziego.

3 polubienia

Mam tak wielką traumę do City, że nie wiem, czy nie wolałbym za tydzień aby to Arsenal wygrał z nimi w bezpośrednim starciu :stuck_out_tongue:

Nie no remis, albo zwycięstwa City tutaj będzie najlepsze w tym przypadku.

1 polubienie

Remisik najlepiej. Tym bardziej, że i nam może wpaść…

Co do GK w Chelsea to to jest niepojęte. Oni praktycznie co okienko kupowali bramkarza. Kepa, Słonina, Mendy, Sanchez, Jorgensen i cały czas mają ręcznik.

Dla Kellehera byłoby super. Z miejsca pierwsza 11 w klubie z Topu (bądź co bądź). Ale patrząc jak wygląda kariera GK Chelsea po dołączeniu do klubu to bym się 3 razy zastanowił…

2 polubienia

Może i tak, ale bardziej bym powiedział, że nie zwracają uwagi na wydawane pieniądze tylko kupują jak leci przez co mają złe rozeznanie na rynku oraz słabą ocenę bądź żadną o umiejętnościach piłkarzy. Takiego Sancheza, Kepy czy Onany w życiu bym nie kupił. W ich miejsce można kupić o wiele lepszych bramkarzy mniej rozpoznawalnych, mniej promowanych za dużo mniejsze pieniądze.

No wiesz co… Mendy był bardzo dobrze oceniany w Rennes, Kepa był czołowym GK La Ligi w Athleticu, Sanchez też miał opinie bardzo dobrego w Brighton. Kepa był mocno przepłacony i mu ta cena ciążyła (i porównania do tańszego Aliego). Ale nie zgodziłbym się z teza, że w momencie zakupu to byli słabi bramkarze a dostępni byli lepsi.

Może i masz rację, ale mi osobiście nigdy żaden z wymienionych nie imponował, wręcz uważałem ich za maksymalnie średnich. Jak widać na większe/duże kluby nie nadają się, gdzie presja jest większa. Jedynie tego Mendy, co wymieniłeś uważałem za niezłego od początku i chyba zbyt szybko się Go pozbyli.

Oczekiwania wobec bramkarzy w najlepszych ligach są inne. Teraz najważniejsza jest umiejętność gry na przedpolu, gra nogami i wychodzenie do wrzutek. Generalnie w nowoczesnej piłce oczekujesz, że bramkarz zapobiegnie oddaniu strzału. Taki Raya ma kiepskie parady, a jest jednym z najlepszych bramkarzy w lidze.


Kolejny z problemami językowymi :joy:

@CzerwonyBartek tu akurat mowa o piłkarzu, co gra w angielskiej drużynie, myślę, że umiejętność porozumiewania się w angielskim języku może mu być bardzo przydatna😜

To tylko nam się wydaje, że to jest niezbędne do osiągnięcia sukcesu. Byś się zdziwił ilu ludzi na świecie nie mówi w języku Brytyjczyków i robią kariery, żyją jak chcą.

@Loku64 chodziło mi o to, że dla niektórych na forum to że przychodzi chłop co kopał na pastwiskach do nastego roku życia i nie umie Angielskiego to jest szok, abominacja i niedowierzanie. Nie wszystkie zakątki na ziemi znajdują się w kręgu zachodniej cywilizacji. Teraz będzie miał po kilka lekcji tygodniowo i tylko od jego zaangażowanie i predyspozycji zależy, jak szybko nadrobi braki.

1 polubienie

Nauczy się w tydzien więcej niż Nunez przez 3 lata

1 polubienie

a ilu Polskich pilkarzy potrafi po angielsku, mimo, że mamy w podstawowce juz nauke? Juz nie mówiąc ilu Polakow potrafi dogadac się po angielsku po nauce w podstawowce i liceum?

2 polubienia

Nie wiem nie prowadzę takich statystyk. W przypadku Uzbeka może to być problem, bo pewnie w szatni nikt po rosyjsku, czy tam uzbecku nie mówi.
Bardziej śmieje się bo sami mamy dwóch gagatków co chyba nadal nie umieją paru zdań złożyć po angielsku a są tu odpowiednio 3lata i 2,5 roku.
Tylko oni w przeciwienstwie do Khusanova mają paru kolegów , z ktorymi są w stanie się porozumiewać.

2 polubienia

Ci ludzie, którzy myślą czasami że złapali Boga za nogi nawet po polsku często ledwo dukają, a tu temat angielskiego :joy: poza tym młody jak będzie chciał się rozwijać, to spokojnie tam za parę msc będzie już wywiadów udzielał, nie wszyscy są Nunezami, że życie kolejnego roku wśród głównie tego jednego języka i podobnież… próby nauki nic nie dają :smiley:

Błąd trenera albo wymuszona kwestia, że z miejsca młody chłopak wskoczył do składu. Pewnie teraz sobie posiedzi, nim nie zrozumie odpowiednio gry MCity.

Ale Ty wiesz, że ludzie mają zróżnicowany talent do nauki języków obcych? Tak samo jak do sportu, do matematyki. Jednemu przychodzi łatwiej, drugiemu trudniej.
Myślicie, że Nunez na złość Wam nie może się nauczyć tego angielskiego?
Polecam zainteresować się tematem. Serio, to jest jak śmianie się z kogoś, kto np. nie ma władzy w nogach. “Hehe ale de*il, nie może po prostu wstać i chodzić? Inni jakoś chodzą normalnie, a on już dwa lata próbuje i tylko jeździ na tym wózku.”

Proszę Cię, nawet największy tłuk po prawie 3(!!) latach nauki choćby minimalnej języka angielskiego - na dodatek kraju w którym żyjesz potrafiłby się chociaż komunikować na porządku dziennym.

@Drzewiec
Właśnie o to chodzi, że ma to w dupie

3 polubienia

No tak ale też pytanie na ile realnie Nunez chce się nauczyć tego języka. Bo nie można wykluczyć że po prostu na to kładzie “lachę”.

Bo jak ktoś nie ma władzy w nogach od urodzenia to wiesz że choćby się starał jak mógł to nie wstanie. W przypadku języka dużo zależy też od samej chęci.

W 36 kolejce (10 maja) na Anfield podejmiemy w hicie kolejki Arsenal. Może to być mecz, który będzie o nic, bo jedna z drużyn mistrzostwo będzie mieć już zagwarantowane (raczej nie będzie to Arsenal) lub może to być mecz, który w przypadku zwycięstwa którejś z drużyn zagwarantuje jej wejście w roli lidera w dwie ostatnie kolejki sezonu.

Przeanalizowalem terminarze obydwu zespołów by zobaczyć kto do tego czasu ma lepszy kalendarz.

W następnej kolejce oba zespoły czeka spotkanie na papierze bardzo wymagające. Arsenal u siebie podejmie City, a my pojedziemy na Vitality Stadium zmierzyć się z rewelacją sezonu - Bournemouth. Dodatkowo w ramach 24 serii gier czeka nas rozegranie zaległego spotkania derbowego, które po raz ostatni odbędzie się na Goodison Park. Również nie zapowiada się to na łatwą przeprawę. W idealnym scenariuszu Kanonierzy przygrywają, a my zdobywamy 6 punktów i na 14 kolejek przed końcem mamy 12 punktów przewagi. W rzeczywistości może być ciężko o taki scenariusz i bez względu na to jak poradzi sobie drużyna Artety - my musimy zdobyć min 4 punkty by powiększyć naszą przewagę. Paradoksalnie to może być kluczowa kolejka dla układu sił. W przypadku dwóch porażek i zwycięstwa Arsenalu nasza przewaga stopnieje do zaledwie 3 punktów i nie będziemy mieć w zanadrzu już meczu zaległego…

Jeżeli chodzi o pozsotałe spotkania. To do wspomnianej 36 kolejki Arsenal ze spotkań wymagających czekają starcia na wyjeździe z: Nott’m Forrest i Man Utd, oraz u siebie z: Chelsea i wspomnianym już Bournemouth.

My do tej pory zagramy: wyjazdowy mecz z City, mecz u siebie z Newcastle, wyjazdowe spotkanie z Aston Villą, spotkanie derbowe na Anfield, spotkanie ze Spurs na Anfield oraz wyjazdowy mecz z Chelsea.

Wygląda więc na to, że Arsenal czekają 4 ciężkie spotkania, gdzie istnieje relatywnie duże prawdopodobieństwo utraty punktów. Nas czeka aż 6 takich spotkań.

Bez względu na to jak zakończy się 24 (podwójna dla nas) kolejka Premier League to w 25 serię gier wchodzić będziemy z pozycji numer jeden. Od nas zależy czy będziemy mieć wówczas 3, 9 czy może nawet 12 punktów przewagi. Kalendarz do końca sezonu Arsenal ma względnie lepszy. I będą czekać na nasze potknięcia.