Przynajmniej już wiemy, że mistrzostwo rozstrzygnie się pomiędzy dwiema drużynami
Ja trochę patrzę też na to, że Moyes z reguły nie gra ultra autobusem i tu upatruję szans na szybką akcję. Mecze z evertonem za Moysa były mega otwarte zwłaszcza na goodison. Mecz będzie ciężki, ale patrząc na to, że wygraliśmy z Brendford czy Bournemouth u nich to czemu z evertonem mielibyśmy nie wygrać jak zagramy swoją piłkę. Trochę odżyliśmy w defensywie i to ona będzie kluczowa jeżeli chcemy wywieźć komplet punktów z goodison park.
To akurat wiadomo już od grudnia moim zdaniem fajnie, że przynajmniej Arsenal trzyma dystans, bo mistrzostwo wywalczone w zażartej walce będzie dużo lepiej smakowało niż to poprzednie. Jeszcze gdyby nie płakali z powodu prawidłowych decyzji sędziowskich na naszą korzyść, to byłaby naprawdę fajna rywalizacja.
Nwaneri i Lewis-Skelly - dwójka naprawdę świetnie zapowiadających się piłkarzy. Cieszy, że wychowankowie również mają we współczesnej piłce znaczenie, tak jak u nas TAA i Bradley, a nie tylko przepłacone gwiazdy z zagranicy.
Arsenal dzisiaj zdeklasował City w drugiej połowie. Po golu Haalanda tylko 38 sekund zajęło im odrobienie strat, a później poszło już z górki.
Nie spodziewałem się, że przegrają bo ich forma na Emirates jest naprawdę bardzo dobra. Jednak City mnie rozczarowało. Po ostatnich wynikach miałem wrażenie, że się zepną na ten mecz, podobnie jak United robi to na derby z nami.
Kanonierzy dalej pozostają jedynym zespołem w PL, który jeszcze u siebie nie przegrał w tym sezonie. Łącznie z dzisiejszym meczem: 8-4-0 (wygrana/remis/przegrana); 27-10 bramki strzelone/stracone.
W zasadzie tylko LFC i Bournemouth stracili mniej bramek w lidze na swoich stadionach (9), także gra u siebie jest ich mocną stroną.
Natomiast na wyjazdach nie idzie im już tak dobrze jak LFC. I właśnie tutaj upatruję naszych szans na powiększenie (lub ewentualnie utrzymanie) 6-punktowej przewagi. Bo z pewnością oba zespoły zaliczą jeszcze jakieś potknięcia.
Cóż, nikt chyba nie myślał na poważnie że Arsenal odda tytuł bez walki. To klasowy zespół. A City w tym sezonie jest bardzo słabe. Już pomijając ich formę ligową to w LM drżeli o awans do 24… Do ostatniej kolejki walczyli i byli blisko odpadnięcia. My musimy regularnie wygrywać i nie oglądać się na to że Arsenal się będzie podkładał. Mamy bezpośredni mecz z nimi u siebie. Naprawdę wszystko idzie po naszej myśli, nie ma co dramatyzować
City to obraz nędzy i rozpaczy. Guardiola się kompletnie pogubił. Stara gwardia się zestarzała - KDB, Bernardo, Stones. Kompletnie nietrafione transfery w ostatnim czasie - Nunes, Doku, Grealish, Kovacić, Gundogan, Khusanov. Savinho chyba powoli się rozkręca, ale Pep jest znany z kastracji skrzydłowych i nie spodziewam się cudów. Marmoush jedynie się dobrze zapowiada, zrobił na mnie dobre wrażenie w tych dwóch pierwszych meczach.
Środek pola to jest geriatria, nie ma tam już żadnej chęci ani energii, jedyny Rodri, który trzymał to wszystko w ryzach, wypadł na cały sezon. Obrona bez środka pola kompletnie straciła pewność i popełnia absurdalne błędy. Nie mają prawego obrońcy, Walker potwierdził okrutny zjazd, który na Euro widziało jakieś 7 miliardów ludzi z wyjątkiem Southgate’a, i się w trybie przyspieszonym ewakuował ze statku, a Nunes na tej pozycji to cóż… prawdopodobnie Victor Moses zrobiłby tam lepszą robotę. No i wisienka na torcie - przez wielu jakiś czas temu uznany za najlepszego piłkarza świata, młody, wielki i silny tak bardzo jak i arogancki specjalista od tap-inów, który - kto by pomyślał - nie jest w stanie pociągnąć schorowanej drużyny.
Ogólna sytuacja kadrowa, konieczność zbudowania od nowa niemal całego środka pola i stan psychiczny Pepa każą przypuszczać, że to nie będzie tylko jeden gorszy sezon, tylko weszliśmy w chude lata dla City.
City dziś podarowało ten mecz Arsenalowi. Pierwsza bramka prezent, przy drugim prezencie niemiecki Nunez się nie popisał. Później Raya ratował, a kiedy City zaczynało dyktować warunki i wyrównało, to Foden podał do Parteya i rykoszetem strzelił gola. Wtedy City pękło, a po 3 bramce było po meczu.
Daleki jestem od twierdzenia, że Arsenal był lepszy. Mieli więcej szczęścia w kluczowych momentach meczu. Szkoda tego wyniku, ale niczego to nie zmienia. Grać swoje i tyle.
Tymczasem Nottingham, będące 3 punkty za Arsenalem:
Luty i marzec prawdopodobnie rozstrzygnie o tytule. Zdobyć 10 pkt w lutym Arsenal wtopi z Notts. W marcu tylko 2 mecze ligowe u nas raczej komplet a Arsenal czeka wyjazd na OT i u siebie Chelsea. Wtopią na bank choć raz…
Jak ktoś ogląd piłkę to wiedział to już dawno.
I nie pisze tego żeby cię obrazi tylko city grało słabiutko już od dłuższego czasu i ludzie liczyli ich głównie przez ich wcześniejsze osiągnięcia. To jak grają od października to poziom walki o max ligę mistrzów. To nie są pechowe porażki tam są skrajnie wszyscy wypaleni i zmęczeni sobą
W końcu wygrali tylko 5-1. Gdyby wygrali 10-0 to w sumie można by było rozważyć, czy może byli trochę lepsi
Na ten moment mogą zdobyć 92 pkt na koniec kampanii. Nie zakładam, że tak się stanie ale pewnie realnie wyskoczą ponad 85 pkt co oznaczałoby naprawdę bardzo dobry sezon.
Edit. Tak wgl powiedzcie mi, czy ja się mylę, że ostatnio City wracało do formy między innymi z Edersonem między słupkami? Dziś Ortega zagrał imo jak typowy bramkarz jakiegoś ligowego średniaka. Co musiał to obronił. wszystko inne zatrzepotało w siatce.
Wynik spotkania nie zawsze oddaje przebieg tego spotkania.
Ale pajacerka na socialach kibiców Arsenalu. To nawet nie były derby, a świętują jakby wygrali ligę mistrzów z największym rywalem. Co to jest za bydło…
Trzeba wytrzymać ciśnienie i zaśmiać się na koniec sezonu
Czas dominacji City powoli dobiega końca. trzon zespołu starzeje się, wypalił, stracił energię. Dodajmy do tego problemy mentalne zespołu, brak lidera, który jeśli wróci nie wiadomo jak będzie z formą i kogo zastanie w drużynie. Być może Walker jest pierwszym. który odejdzie na dobre, a za nim pójdą pozostali. De Bruyne już nie robi różnicy, nie jest tym magikiem co kiedyś, nie mówiąc o cudownym dziecku Fodenie czy przereklamowanym Hallandzie. To może być czas kiedy Pep po prostu już nie potrafi zrobić z tej drużyny potwora ligi. Wcale się nie zdziwię jeśli wypadną z top4, w walce są 4 drużyny na styku. Zanim ulepi coś z nowych graczy jak Savinho, Marmoush czy kogo tam jeszcze sprowadzi minie trochę czasu, a i Hiszpan może już nie trenować zespołu.
Nawet przy słabym sezonie zajmują czwarte miejsce (ok, Chelsea pewnie ich dzisiaj łyknie), niemniej zobaczcie jak szybko Klopp nas wyciągnął, a nie mieliśmy ani petrodolarów, ani nawet takiej kadry na papierze.
Zrobiła się hucpa wokół Hallanda, ale jak mało kto wiemy, że piłkarska fortuna kołem się toczy. We should stay humble, eh :P. I tak jak napisał jaszyn:
Ale Man City niestety wróci. Pewnie szybciej, niż później. Oby po tym sezonie to był problem dla Arsenalu, nie dla nas, gdy uda się już nam zdobyć kolejny tytuł.
Cieszmy się naszym dobrym momentem. Obyśmy wykorzystali wpadki przeciwników. Ten sezon może się skończyć pięknie.
Zawodnicy jak i kibice to buractwo na poziomie Realu, tylko różnica jest taka, że Arsenal przy osiągnięciach Madrytu to max Tottenham.
Ale jesteście krwa śmieszni. Rozjeali, upokorzyli największego rywala ostatnich lat, który pozbawił ich nadziei na PL dwa lata z rzędu ale nie, nie wolno się im cieszyć. A z tym wygraniem ligi to życzę wam i sobie aby był to ich największy sukces (no może FA Cup niech sobie zgarną i tarczę wspólnoty) w tym sezonie. Bo jeśli nas przegonią, wasze posty baaardzo źle się zestarzeją.
Wyskrobałem taki moralistyczny post a kiedy przeczytałem to, aż prychłem z rozbawienia xD
Bardziej chodzi o ich nadęcie i pajacerkę co chwilę i umniejszaniu innym przy czym sami mają dorobek za Artety jak Leicester za Rodgersa. Wypominanie tego co powiedział do nich Haaland jest memiczne z dwóch powodów, zestarzało się to źle, ale też Arsenal nie jest w pozycji by to mu wypominać. Ja już się dowiedziałem od kibiców Kanonierów, że Sanchez > Salah, że byli by pierwsi gdyby mieli napastnika, że gdyby nie sędzia tez byli by pierwsi, że gdyby nie kontuzje też byli by pierwsi, a jeszcze że my wcale tak dobrze nie gramy.

no może FA Cup niech sobie
XD no to może za rok