Sprawy pozasportowe

To nie tłumaczy wzrostu poparcia np. Konfederacji z 6,2% (exit poll) na 7,4% o której w na wsiach i w mniejszych miejscowościach mam wrażenie w ogóle nikt nie słyszał.

Bardzo dobrze, że była tak niska frekwencja, bo nazwanie tych 4 pytań referendum jest już dużą przesadą.

Pytania były tendencyjne, nacechowane emocjonalne i niekonkretne. Dodatkowo zostało wykorzystane w wyborach, żeby jak największa liczba osób w nim wzięła udział (na szczęście społeczeństwo się odpowiednio zachowało i wynik nie będzie wiążący).

Widok 40% frekwencji w referendum mnie wczoraj naprawdę ucieszył

5 polubień

Co do referendum, nawet, gdyby frekwencja wyniosła ponad 50%, to i tak nie byłoby ono wiążące, bo nie mamy w Polsce instytucji referendum wiążącego. Byłoby ono ważne, ale niewiążące - to byłaby tylko i wyłącznie sugestia narodu, do której władza się wcale nie musi przychylać.

2 polubienia

Bardzo cieszy mnie wysoka frekwencja w wyborach, przeskoczenie 70% to bardzo dobry wynik, do ideału daleko, zawsze są jakieś sprawy losowe, ktoś umiera itp.
Koleżanka do 9:00 rano czekała dzisiaj w komisji, dopóki nie przyjęli protokołów i nie dali znać, że mogą się rozejść.

Z tego co kiedys sprawdzalem to glosoeania w Europie maja frekwencje kolo 60-65% . To bym powiedział, ze mielismy super frekwencje

Wrazenie to jedno, fakty to drugie. Najwieksze poparcie Konfederacja ma wlasnie na wsiach (kierujac sie wielkoscia miejscowosci). Dodatkowo wsrod mlodziezy 18-29 lat i ludzi z srednim wyksztalceniem. Exit poll nigdy nie bedzie idealny, ale tutaj to pewnie finalnie bedzie w granicach 0.5-1%.

Wg Art.125 konstytucji p. 3:

Jeżeli w referendum ogólnokrajowym wzięło udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania, wynik referendum jest wiążący.

Można się zastanawiać co autorzy konstytucji mieli na myśli, ale raczej żaden z forumowiczów konstytucjonalistą nie jest, więc takie wyrażanie zdania ex cathedra jest przejawem ignorancji.
Poza tym, skoro NA PEWNO nie jest wiążące, to dlaczego pewien polityk, ku dzikiej radości swoich popleczników, je uroczyście unieważniał?

Ocena tego, czy pytania były tendencyjne lub nacechowane emocjonalnie, to sprawa mocno osobista.
Referendum zostało połączone z wyborami przede wszystkim, by obniżyć koszt jego przeprowadzenia, ale również by podnieść frekwencję. Nie ma ani w jednym, ani w drugim, nic zdrożnego - wręcz przeciwnie.
Politycy opozycji bardzo często podnosili argument, że pytania referendalne są głupie, gdyż każdy wie, jakich odpowiedzi udzieli na nie społeczeństwo. Skoro wynik jest z góry wiadomy, to namawianie do bojkotu referendum ma jeden cel - spowodować, by nie było ono wiążące, czyli de facto, by wola większości obywateli nie została uszanowana, a więc by zaprzeczyć istocie demokracji. Nie rozumiem jak można się z tego cieszyć.

1 polubienie

Żeby referendum rzeczywiście miało uzasadnienie, powinno być efektem konsultacji całej sceny politycznej w celu wypracowania ostatecznego kształtu pytań. Wówczas można byłoby mówić faktycznie o rozsądnym badaniu opinii Polaków w kluczowych kwestiach i pewnie większość głosów pokryłaby się z oczekiwaniami i raczej nikt by referendum nie lekceważył.
Tymczasem pytania zostały wymyślone na kolanie w siedzibie wiadomej partii politycznej, lekceważąc jakiekolwiek sugestie innych ugrupowań. I w efekcie mieliśmy nie poważne referendum, a rodzaj partyjnego plebiscytu.
Dla mnie sposób wprowadzenia referendum, poziom pytań i tryb jego włączenia na siłę do wyborów był pokazem arogancji władzy i pokazaniem społeczeństwu środkowego palca. I nie dziwię się, że ludzie postawili się władzy w kwestii referendum i odwdzięczyli się pokazaniem jej tego samego palca.

5 polubień

Była ankieta i ludzie zdecydowali, że dyskusji o polityce na tym forum ma nie być. Chyba, że myślicie jak Korwin, czyli zawsze się trochę gwałci [regulamin].

2 polubienia

Ważną kwestią, poza tym co wymieniłem wcześniej, jest to, że pytania były skonstruowane w taki sposób, żeby dla osoby o innych poglądach niż partia rządząca nie było “dobrej” odpowiedzi.

Obie odpowiedzi były w tym przypadku złe i skonstruowane w taki sposób, że przy zaznaczeniu jednej i drugiej opcji, nie ma się dobrego rozwiązania. Tworzenie takich pytań nie ma żadnego sensu, gdy niezależnie od wybranej odpowiedzi przez społeczeństwo i tak partia osiąga się swój osobisty, zamierzony cel

Dlatego bardzo dobrze, że stało się jak się stało.

Ale w zasadzie to w jaki sposób to zaprzecza istocie demokracji?
W demokracji decyzje są zależne od głosu większości społeczeństwa, a w tym przypadku, większość społeczeństwa postanowiła nie brać udziału w referendum i tyle.
Co tu jest niezgodnego i zaprzeczającego demokracji?

2 polubienia

A walić to. Widać, że tego nie zatrzymamy a raczej nie zatrzymajcie (wy moderatorzy). Możecie z tym albo walczyć jak Don Kichot albo dać sobie spokój. Polityczne tematy co jakiś czas tu i ówdzie będą się piętrzyły jak grzyby. Zwłaszcza w takim czasie jak okres wyborów czy innych znaczących wydarzeń areny politycznej.
W tym wszystkim najbardziej przykre jest to, na jak dużą skale nie potrafimy ze sobą rozmawiać kiedy na tapet wchodzi polityka. Podział na My i Oni jest wtedy wręcz wyczuwamy w powietrzu przy takich dysputach. Czy zawsze tak było? Wydaje mi się, że niestety tak a ‚doskonała’ realizacja polityki dziel i rządź [jeszcze] obecnej władzy jedynie to zaogniła.

1 polubienie

Czy których z polityków faktycznie namawiał do bojkotu referendum?

Mam wrażenie, że spotkałem się ze stanowiskami wszystkich czołowych polityków opozycji, którzy mówili, że „niech” każdy w kwestii referendum zdecyduje tak jak chce- zagłosuje lub nie. Nikogo nie będą namawiać ani odciągać.

Niemniej samo referendum i sposób skonstruowanych pytań jest tak absurdalny, że trudno mi sobie wyobrażacie jak można traktować je poważnie.

Ja sam karty nie wziąłem, bo szkoda mi było czasu na tę farsę.

1 polubienie

Ja wziąłem, ale jak przeczytałem te pytania, poczułem, że ktoś ma mnie za durnia więc oddałem puste.

1 polubienie

Ankieta swoje, życie swoje.
Jeśli ktoś nie jest zainteresowany jakimś tematem zawsze można wyciszyć dany wątek :+1:

@MG75

  1. W naszej polityce dyskusji na żaden temat nie ma od kilku kadencji - opozycja zawsze jest przeciwko i zawsze znajdzie sobie jakąś wymówkę na swoje usprawiedliwienie (przypomnę - terminu “totalna opozycja” nie wymyślił żaden PRowiec rządu). Jestem zdania, że opozycja dążyłaby do bojkotu niezależnie od kształtu pytań, zresztą nie pamiętam, by sama zaproponowała swoje poprawki do tychże. Zamiast tego, opozycja na zmianę albo twierdziła, że pytania nie dotyczą ważnych kwestii (co jest bezdennie głupie), albo tak jak już pisałem, podważała sens organizowania referendum którego wynik jest oczywisty. Z tego co pamiętam, pojawiały się też propozycje dodania kolejnych pytań, ale to temat na osobną dyskusję.
  2. Referendum nie zostało włączone na siłę do wyborów - wszystko odbyło się w zgodzie z prawem.
  3. Tej logiki szczerze mówiąc nie rozumiem - ktoś pyta się Ciebie o zdanie, a Ty twierdzisz, że w ten sposób Cię lekceważy, albo pokazuje środkowy palec. To jak ma się czuć kilka/kilkanaście milionów obywateli, których głosy lider opozycji “uroczyście unieważnił”?

@radzimordka

  1. Większość aktywnego obywatelsko społeczeństwa w referendum udział wzięła.
  2. Zaprzeczeniem demokracji jest to, że politycy, wiedząc jakie będą wyniki referendum, namawiali do jego bojkotu, ponieważ tylko nieprzekroczenie progu 50% zwalniało ich z konieczności respektowania woli ludu. A tak, głos większości wybrzmiał, ale formalne wymogi nie zostały spełnione, więc olać większość. Demokracja?

@AquerdationLFC
W programach publicystycznych które oglądałem politycy opozycji mówili, że “wielka afera 250 tys. wiz” na zmianę z “zachęcamy swoich wyborców do nie brania udziału w referendum”.
Jeśli możesz, podeślij linka do lidera opozycji twierdzącego, by każdy w kwestii referendum decydował tak, jak chce. Jeśli faktycznie takie zdarzenie miało miejsce, to przed czy po tym, jak unieważnił uroczyście referendum? :smiley: I przed tym czy po tym, jak proopozycjne media instruowały widzów o sposobach unieważniania głosów? :smiley:

Pytania był absurdalne i dobrze, że referendum zostało zbojkotowane. Równie dobrze można było zadać pytanie czy jesteś za tym, aby minimalna pensja w Polsce wynosiła 10 tys. zł lub czy jesteś za tym aby wiek emerytalny wynosił 55 lat. Pytania na tak samo absurdalnym poziomie. Z góry wiadomo jaka będzie odpowiedź. Z góry wiadomo jakie to by miało skutki ekonomiczno-gospodarcze. Czy zatem lepiej by takie referendum było wiążące i zmusiło rząd do wprowadzenia nagle minimalnej w wysokości 10 tys. zł czy lepiej je zbojtkować? Dla myślących i świadomych odpowiedź jest oczywista.
Gdyby pytania były sensowne, przemyślane, dotyczące istotnych kwestii a nie tylko polityczną wrzutką do wyborów, nikt by referendum nie bojkotował ani nie namawiał do bojkotu.

6 polubień

Paradoksalnie osoby które mają chociażby połowiczne pojęcie o ekonomii, odpowiedziały by dwa razy nie :sweat_smile:

4 polubienia

W jaki sposób niby wybrzmiał?

Te 95% na “nie” co pokazują w tvp, które niczemu nie dowodzi, bo to oczywiste, że jedyne osoby, które brały udział w referendum to te, które głosowały 4 razy na nie jak Kaczyński kazał? (pomimo pojedynczych przypadków jak np czerwonybartek, który swoją sytuację opisał wyżej)

Głos większości wybrzmiał przy 40% frekwencji absurdalnego referendum i takie są fakty.

Jeżeli rząd chce opinii społeczeństwa na ten temat, niech skonstruuje normalne pytanie i dopiero wtedy faktycznie głos większości wybrzmi

Edit: Zresztą nawet jeżeli partie namawiały do nieprzyjęcia karty referendalnej to nadal ludzie mają własny wybór i każdą z tych decyzji podjęli samodzielnie i świadomie. Żadna partia ich do tego nie zmusiła
Kaczyński przecież co chwilę krzyczał, żeby głosować 4 razy nie i co, takie namawianie do podjęcia konkretnej decyzji przy referendum już jest okej?

1 polubienie
  1. Pytania o poważne kwestie porównujesz do absurdalnych pytań i jeszcze kwitujesz, że to ten sam, absurdalny (!!) poziom. Wybacz, ale nie będę prowadził dyskusji z tak myślącymi i świadomymi ludźmi jak ty, gdyż co do zasady, staram się prowadzić wyłącznie merytoryczne dyskusje.
  2. To, że z góry wiadomo jaka będzie odpowiedź nie oznacza, że takie pytanie nie może pojawić się w referendum. Referendum nie służy tylko do podejmowania spornych decyzji (jak np. ws Brexitu).
  3. Tę wrzutkę wyborczą zaserwowały nam m.in. Niemcy i ich polityka migracyjna, Donald Tusk i jego wyprzedać majątku narodowego, oraz Donald Tusk (Angela Merkel?) i jego podniesienie wieku emerytalnego.

Zacytuję sam siebie i koniec dyskusji z Tobą na ten temat, chyba że przedstawisz faktyczne argumenty uzasadniające absurdalność pytań referendalnych, lub wykażesz, co było w tych pytaniach “nienormalne”.